Ariana dla WS | Blogger | X X

niedziela, 9 października 2016

[Inne] - Podsumowanie sezonu letniego 2016

Wakacje już za nami, lato jest już niemal tylko wspomnieniem, a wszyscy tęsknimy za wylegiwaniem się na plaży, w ogródku, w górach, na basenie... Jednak wspomnienia warto pielęgnować, prawda? Dlatego przekonajcie się, jak oceniamy sezon letni 2016!

Najlepsze anime:

Według Powie [Ognista strzała-sama]: Orange
Pewnym jest, że nie jestem jedyną osobą, która określiła Orange mianem najlepszego anime sezonu. Nie jest też tajemnicą, że seria była hypowana, zanim w ogóle się zaczęła i już wtedy większość głosiła, że będzie to hit, cud i must watch dla każdego. Cóż... Osobiście dałam się ponieść fali i Orange stało się dla mnie wyjątkowym romansem z nutą science fiction, które jest tak cudownie bolesne i piękne, że emocje wręcz wylewają się z widza. Śmiałam się, burzyłam, gniewałam, płakałam - a jak wiadomo, jeśli jakieś anime wzruszy mnie do łez to musi być bardzo dobre... Do tego historia nie jest banalna, a skupia się na ważnych problemach, takich jak depresja, samobójstwa i pojęciu prawdziwej przyjaźni, które dla większości ludzi jest ono tak naprawdę nieznane. Dlatego jeśli jeszcze wahacie się czy załączyć pierwszy odcinek, powiem tak: Nie bójcie się, Orange nie gryzie. Mocno.


Puchie w tym sezonie nie zachwyciło nic na tyle, aby było godne ujęcia w tej kategorii.


Najsłabsze anime: Hatsukoi Monster


Według Powie [Ognista strzała-sama]:
Jak to pięknie i trafnie zrecenzowała meduzka: Hatsukoi Monster jest patologiczne w bardzo negatywnym sensie. Przykładowo kiedy spojrzymy na Prison School to tam również jest... dziwnie, niepokojąco i patologicznie, ale wyszło to na tyle pozytywnie, że widz może dobrze się bawić. A tutaj... Cóż, coś nie pykło. Uznaję to jako parodię i chyba rozumiem ogólny zamysł wrzucenia wszystkich japońskich fetyszy do jednego anime, ale sama historia z irytującymi bohaterami, niezbyt atrakcyjną kreską i nudnymi, mało zabawnymi wstawkami była ponad moje siły. Seria miała jakiś chory potencjał, ale nie został w odpowiednim kierunku poprowadzony. Wciąż uważam, że lepiej by się to oglądało, gdyby okazało się, że Kanade naprawdę jest licealistą, ale udaje podstawówkowicza z powodu traumy. Lepiej? Lepiej.

Według Puchie [Jellyfish-chan]:
Moją opinię na temat tego patologicznego, pedofilskiego, beznadziejnego i bezsensownego anime już znacie. A jeżeli nie znacie, to kliknijcie tutaj. Ta seria prezentuje wszystko to, co jest fatalne w anime. Nie ma najmniejszej rzeczy, która by ją obroniła. Niektórzy twierdzą, że to parodia. Nawet jeżeli tak jest, to dla mnie wykonana bardzo nieudolnie. Parodie również powinny mieć dobry smak, sprawiać, że ludzie dostrzegą inteligentne żarciki i ciekawe nawiązania do parodiowanych elementów. Tutaj tego nie ma. Dostaliśmy grupę fetyszystów (rzekomo barwne i śmieszne postacie), którzy denerwują. Muzyka jest typowa, grafika do kitu, animacja także, fabuły brakuje. No krótko mówiąc - najsłabsze anime tego sezonu.

Najlepszy opening:


Według Powie [Ognista strzała-sama]: Servamp
Jakoś w tym sezonie moim średnio uwrażliwionym uszom spodobało się bardzo niewiele openingów. A pisząc bardzo niewiele, mam na myśli trzy - Mob Psycho 100, 91 Days, Servamp - które na chwilę obecną lubię sobie zanucić i wybębnić rytm palcami o blat stołu czy o kolano. Co z resztą? Nie były, aż tak porywające i jakoś nie potrafiły zabłysnąć na tle pozostałych. Owszem, trafiły się miłe, szalone i drapieżno-słodkie piosenki w Handzie-kun i Hatsukoi Monster, klimatycznie swojski w Orange i ReLIFE oraz dosyć specyficzne w Danganronpach, lecz nie były wystarczająco dobre, by trafić do mojego udziwnionego muzycznie serca. Choć kocham TK from Ling Tosite Sigure za piosenki do Tokyo Ghoula i Psycho Pass, to niestety tym razem w 91 Days nie poczułam żadnego porywu świeżości. Piosenka pasowała do gangsterskiego anime, ale sama w sobie nie pokazała niczego nowego, czego już nie znamy w innych utworach zespołu. Dużą niespodzianką okazał się MOB CHOIR, który prawdopodobnie debiutował (debiutowała?) w Mob Psycho 100 i pokazała się z bardzo dobrej strony. Lecz cóż takiego zadecydowało o wyborze OLDCODEXU? Chyba przede wszystkim fakt, że brzmieli nietypowo, nie tak jak we Free, czy innych utworach. W Servampie pokazali ostre pazury, a jako fanka mocnych i dynamicznych OP, pokochałam Deal with już po pierwszym odsłuchaniu.

"Deal with" by OLDCODEX



Według Puchie [Jellyfish-chan]: Danganronpa 3: The End of Hope's Peak Academy - Despair Arc
Nie jest tajemnicą - o czym wkrótce się przekonacie czytając moje najbliższe posty - że w tym sezonie najwięcej uwagi poświęciłam Danganronpie. Nie uważam tego za najlepiej wykonane anime w tym sezonie, ani też najlepsze fabularnie, jednak było w nim coś, co mnie zafascynowało i sprawiło, że nie mogłam się doczekać kolejnych odcinków. Openingi także były rzeczą, która bardzo mi się podobała w tej serii i najlepiej je wspominam ze wszystkich, które pojawiły się w tym sezonie. Jednak po namyśle uznałam, że wybiorę ten z Zetsubou-hen, który podobał mi się w wykonaniu graficznym - sporo ciekawych nawiązań do fabuły, ukrytych smaczków, które można zrozumieć dzięki znajomości akcji, niepozorna melodia, która jednak ma w sobie coś niepokojącego. Podobało mi się zestawienie muzyki z wykonaniem graficznym. Jak również bardzo lubię to, że ten opening posiada aż trzy wersje, które były uaktualniane wraz z rozwojem fabularnym.



Najlepszy ending:


Według Powie [Ognista strzała-sama]: Mobile Suit Gundam Unicorn RE:0096
Wiem, to trochę niesprawiedliwe, że wybieram ending z anime, którego nawet nie oglądałam, ale tak wyglądają realia: nic mnie nie poruszyło z piosenek końcowych serii, które widziałam. Wszystko wpadało pod jedną sentymentalną melodię, no może prócz Servampa oraz Danganronpy 3: The Kibougamine Gakuen - Mirai-hen, gdzie dało się to przesłuchać raz czy dwa do końca. Dlatego zdecydowałam się na kolejnego mojego ulubionego wykonawcę, który nigdy mnie nie zawodzi: Sawano Hiroyuki. No przecież sami musicie przyznać, że w duecie z Aimer wypada genialnie!

"bL∞dy f8 -eUC-" by SawanoHiroyuki[nZk]:Aimer



Według Puchie [Jellyfish-chan]: Danganronpa 3: The End of Hope's Peak Academy Mirai-hen
Wspominałam, że będzie dużo Danganronpy - nie kłamałam. Jeżeli chodzi o endingi to tak się złożyło, że najbardziej przypadł mi do gustu właśnie ten. Chociaż wykonanie graficzne nie jest szczególnie skomplikowane, nie ma dużo animacji, które mogłyby podbić serce i sprawić, że człowiek powie sobie "wow", to jednak jest coś urzekającego. Niemniej to nie grafika czy melodia jest tym, co mnie przekonało, że ten ending jest najlepszy - tylko słowa. Tekst piosenki idealnie pasuje do wydarzeń przedstawionych z serii. W stu procentach można to porównać do fabuły. Powiedziałabym, że większość linijek sprawia, że widz przypomina sobie elementy z Danganronpy: Mirai hen. Dzięki temu jeszcze przez chwilę po obejrzeniu odcinka można się zastanowić nad tym, co miało miejsce w serii. 



Najlepszy bohater:


Według Powie [Ognista strzała-sama]: Arataka Reigen
Na początek chciałam pod tę kategorię pocisnąć Soumę z Shokugeki, ponieważ jest to postać, którą uwielbiam już od pierwszego sezonu a moja sympatia do niego przy kontynuacji wzrosła, jednakże... kiedy zobaczyłam do końca Mob Psycho 100, a dokładniej dwa ostatnie odcinki i Reigena w akcji... Cóż - przepadłam dla tego bohatera. W prawdziwym życiu nienawidzimy osób typu: oszust, naciągacz, kłamca potrafiący doskonale nas zmanipulować, ale w anime czy filmach to zazwyczaj takie osoby wywołują pełno śmiechu i zaczyna się je uwielbiać. Ja zaczęłam uwielbiać Reigena, kiedy jego pomysłowe oszustwa oraz jego pseudo logiczne wytłumaczenia pewnych zjawisk paranormalnych okazały się bardzo pomocne dla Moba. Poza tym imponował mi swoją pewnością siebie i tym, że zachowywał pokerową twarz nawet wtedy, kiedy coś nie szło po jego myśli. Reigen! Oby tak dalej.
Do wyróżnionych postaci zaliczam też:
  • Ryou Kurokiba Shokugeki no Souma: Ni no Sara, bo jako skandynaw nieźle dawał popalić, gdy przychodził czas gotowania
  • Souma Yukihira Shokugeki no Souma: Ni no Sara, nie przejmuje się opinią innych i walczy o swoje nigdy się nie poddając, do tego ciężko pracuje, żeby osiągnąc sukcesy
  • Angelo Lagusa 91 Days, postać z dobrze pielęgnowaną zemstą zawsze jest pociągająca
  • Haruitsuki Abeno Fukigen na Mononokean, jako mistrz znudzony, sarkastyczny i dokuczający swojemu pachołkowi - spisał się świetnie
  • Sei Handa Handa-kun, nie lubię nieświadomych osób, ale wyjątkowo Handę z jego opacznym rozumieniem spraw i wiecznym pesymizmem - uwielbiam
  • Kennosuke Tokisada Ouma Kuromukuro, nadal jestem zdania, że TEN samuraj zasługuje na aprobatę
  • Kuro Servamp, jak tylko zobaczyłam uosobienie lenistwa od razu je pokochałam i w tej normalnej wersji i w tej kociej

Według Puchie [Jellyfish-chan]: Hyde "Lawless"
Czy to przeuroczy jeż? Czy to wredny drań i morderca? Czy to wampir zafascynowany Szekspirem? Tak! To Lawless! A właściwie Hyde - ciemna strona Doktora Jekylla. I chociaż na początku nie przepadałam za jego postacią i uważałam, że jest beznadziejnym antagonistą, to gdy poznałam go trochę lepiej - zmieniłam swoje nastawienie do niego. Poznanie jego historii, dowiedzenie się przez co przeszedł, jakie miał problemy oraz jego przemiana, sprawiły, że nie byłam w stanie go nie lubić. Bardzo szybko uznałam także, że z nielubianej postaci stał się moją ulubioną w tym sezonie. I prawdopodobnie tylko dla niego jestem skłonna sięgnąć po mangę Servampa, aby dowiedzieć się trochę więcej o poczynaniach tego wampira.

Najbardziej irytujący bohater: Kaho Nikaidou


Według Powie [Ognista strzała-sama]: 
Prócz tego, że nienawidzę głównych bohaterek z sianem w głowie zamiast mózgu, to uświadomiłam sobie po Hatsukoi Monster, że nie przepadam również za typami dziewczyn, które zakochują się w o wiele młodszych od siebie chłopcach. A mówiąc: o wiele, mam na myśli licealistki darzące uczuciem podstawówkowiczów. Eh... na coś bardziej patologicznego nie mogłam trafić... Kaho wkurza nie tylko swoim głosem, ale także przebłyskami głupiego intelektu i biernym podchodzeniem do wszystkich związanych z nią spraw. Ona nie obroni się, kiedy jakiś koleś wyzwie ją od najgorszych, nie uderzy kolesia, który ją napastuje, nie powie, że coś jej nie pasuje, kiedy chłopak zachowuje się według niej dziecinnie (gorzej być nie mogło: mieć wyrzuty do dziecka że zachowuje się dziecinnie). Jak dla mnie Kaho jest bezmózgą lalką sterowaną patologicznymi hormonami.

Według Puchie [Jellyfish-chan]:
Bardzo nie lubię głupich ludzi, a więc gdy oglądam anime lub seriale, to zazwyczaj chciałabym zobaczyć postacie, które są interesujące, barwne i mądre. W tym przypadku otrzymałam małą dziewczynkę, która mentalnością musiała zatrzymać się w szkole podstawowej. Jest irytującą i bezwolną mimozą, która swoim pojawieniem się na ekranie sprawia, że człowiek ma ochotę wyrzucić tenże monitor przez zamknięte okno. Może to i wyolbrzymienie stereotypowych cech głównych bohaterek z różnych serii shoujo, jednak Kaho sprawia, że widz nie potrafi na nią spojrzeć przychylnie. Jest typem postaci, którą wiecznie trzeba ratować, nie umie podjąć sama decyzji, a do tego jej poczynania są nierozsądne i irracjonalne! 

Napis, który sobie uświadamia: Jesteś. Bardzo. Irytująca.

Najlepsza grafika:


Według Powie [Ognista strzała-sama]: Mob Psycho 100
Gdy zobaczyła pierwszą mangową wersję One Punch Mana to pomyślałam, że moje oczy zaczną krwawić. Było to tak brzydkie i niezachęcające do czytania... Ale dzięki bogom Yusuke Murata zajął się tym projektem w odpowiedni sposób i możemy teraz podziwiać jedną z piękniejszych kresek. Jak się sprawa prezentuje w Mobie? Hm... Rysuje to ONE, czyli pomysłodawca, ale widać w papierowej wersji, że wygląda to lepiej niż OPM, tak, lepiej, lepiej... No dobra, nie jest ładnie, ale jest specyficznie, dlatego zdziwiłam się, że Bones planował przedstawić tę specyfikę w animowanej wersji, a moje zdziwienie jeszcze bardziej wzrosło, kiedy okazało się, że jest to przepiękna grafika (grafika sezonu!). Nic tylko podziwiać dynamikę, kolorystykę i sceny walki przy których rozchyla się usta w podziwie. Miód dla oczu.

Według Puchie [Jellyfish-chan]: 91 Days
Jak dla mnie zdecydowanie zwycięzca jest jeden i bezsprzeczny. Grafika tego anime jest po prostu dobra. Kreacja postaci ładna - zachowany jest realizm ich wyglądu, nie ma kalek w przypadku kształtu twarzy czy budowy ciała, tylko występuje zdrowa różnorodność. Zachowano odpowiednie proporcje i nie dostrzegłam, aby były kiedykolwiek zaburzone przez animatorów. Nie ma zgrzytów, które boleśnie rzucają się w oczy albo niedopracowanych elementów "bo przecież nikt ich nie zauważy". Jeżeli za to chodzi o płynność ruchów również jest bardzo dobra. A ogólnie także zaplanowane ujęcia są całkiem nieźle zrobione. Jak dla mnie zdecydowany mistrz tego sezonu.


Najsłabsza grafika: Hatsukoi Monster


Według Powie [Ognista strzała-sama]:
Zgadzam się z recenzją Jellyfisha-chan: Hatsukoi Monster ma wiele niedociągnięć i przy grafice zaiste są szpetne: dysproporcje ciał, niedorozwinięte kończyny w niektórych momentach oraz zjeżdżające twarze, jakby były nieapetycznym budyniem. Koszmar kreskowy. Koszmar!

Według Puchie [Jellyfish-chan]:
To anime śmiało można przywoływać w każdej jednej kategorii, gdzie znajduje się słowo "najgorszy". Dlatego oprócz tego, że jest to najgorsze anime tego sezonu, najgorszy bohater pochodzi z tej serii, to jeszcze zalicza się do kategorii "najgorsza grafika". Wspominałam już o tym w recenzji tego anime, ale powtórzę się w wielkim skrócie - dochodzi do licznych dysproporcji w budowie ciała bohaterów. Wielokrotnie widać, że mają coś nie tak z głowami oraz dłońmi (patrz na poniższy gif). Postacie są po prostu brzydkie, a animacja leży i kwiczy.

Podsumowanie:

Według Powie [Ognista strzała-sama]:
Myślę, że ten sezon był bardzo satysfakcjonujący - w końcu widać to po ilości obejrzanych przeze mnie anime i nie porzuceniu ani jednej serii. Oczywiście nie mogę stwierdzić, że był lepszy niż sezon wiosenny. Prędzej, że dorównywał różnorodnością sezonowi wiosennemu i wiele razy zaskoczył mnie w pozytywny sposób. Nie zauważyłam niczego nadzwyczajnego, prócz dziwności związanej z Danganropną (to że trzeba najpierw obejrzeć odcinek Mirai, później Zetsubou, później znowu Mirai itd. itp. żeby zrozumieć dwie serie), ale wywarło to na mnie podziw i szacunek do studia Lerche, bo spisali się na medal w ogarnięciu tego chaosu. Po Amaamie, Amanchu!, Fukigen, ReLIFE i Shokugeki spodziewałam się czegoś lepszego i w ogólnym rozrachunku lekko się zawiodłam. Ale z drugiej strony patrząc, to otrzymałam godne polecenia innym serie, jakimi są: 91 Days, Orange, Mob Psycho 100, Danganropny, Kuromukuro, Handa-kun... Teraz czekam na jesienne niespodzianki - mam nadzieję, że mnie nie zawiodą, szczególnie Bungou Stray Dogs 2.


Według Puchie [Jellyfish-chan]:
Ten sezon był całkiem niezły. Wychodziły fajne, ciekawe i różnorodne anime. Każdy fan mógł znaleźć coś dla siebie, zobaczyć coś nowego i zachęcić się do poznania innych gatunków. Jak dla mnie był to całkiem owocny sezon, gdzie wyczekiwałam kolejnych odcinków niektórych serii z ciekawością. I pomijając pewne anime, które było totalnym niewypałem, to oceniam sezon letni na plus.

4 komentarze:

  1. Jeżu, to Hatsukoi Monster jest tak złe na tylu poziomach? XD Znaczy, czytałam recenzję, ale nadal szok.
    W ogóle jestem zachwycona Gejami na Lodzie, to jest Yuri on Ice, pierwszy odcinek wbił mnie w fotel, to było piękne i takie kompletne, nie mogę się doczekać dalszego ciągu. Zamierzacie oglądać?
    No i Keijo!!!!!!!! jest również prześliczne, jak mówiłam, że z tej serii o walce na dupy i cycki może wyjść coś całkiem niezłego, to ze mnie kpili, o, a teraz sami zobaczą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hatsukoi Monster jest aż tak złe.
      Ja nie planuję oglądać żadnej z tych dwóch serii, ale wydaje mi się, że Powie ma w planach Yuri on Ice :D

      Usuń
    2. Hai, hai! Będę oglądać Yuri on Ice!!! :3
      Keijo odstrasza mnie swoją dupną fabułą

      Usuń
    3. Yuri on ICE podoba się nawet aktualnej mistrzyni świata w łyżwiarstwie figurowym i shipuje ona Victora z Yurim, więc jezu, ciężko o lepszą rekomendację XD

      Usuń