Co? Że już? Ale jak to ten 2019 tak szybko zleciał? Trzeba robić podsumowanie? Ale tu w zasadzie nie ma za bardzo co podsumowywać... Coś się jednak znajdzie? No dobra, niech będzie. Robimy! Zatem... Drodzy Animaniacy! Z okazji nowego roku życzę Wam wszystko co nerdowskie i otakowskie! A teraz po raz ostatni zajrzyjmy w ten nieszczęsny 2019, który po dłuższym namyśle, aż tak tragiczny w świecie otaku nie był.
Najlepsze anime
Według Powie [Shirokami-sama]: Kimetsu no Yaiba
Może się nie wyróżnię, może nawet nikogo nie zaskoczę, ale dla mnie w tym roku zwycięzcą jest zdecydowanie Kimetsu no Yaiba. Mroczny shounen z barwnymi, zróżnicowanymi bohaterami, przepiękną grafiką oraz klimatyczną muzyką. Podczas oglądania pojawiło się wiele łez, ale też mnóstwo śmiechu, ponieważ seria świetnie bawi się gagami i wie, gdzie trafić, by widza najbardziej poruszyło. Historia nie ma w sobie żadnej banalności - jest wręcz przesiąknięta tajemniczością, napięciem i wieloma niespodziankami. Drużyna Tanjirou zasługuje na miano jednej z lepszych, choć wciąż nie potrafią ze sobą współgrać (ale wierzę, że to się zmieni!). Doceniam również fakt, że demony nie zostały tu zepchnięte do kategorii "Coś złego, więc nie trzeba zrozumieć, tylko po prostu zabić". Każda historia z demonem zawsze miała jakieś ukryte dno, co automatycznie spowodowało, że odbiór "tych złych kreatur" stawał się różnorodny, bardziej zrozumiały. Wprowadziło to więcej chwil do namysłu oraz pogłębiło fabułę. Dlatego co tu więcej rzec? Zachwycałam się Kimetsu no Yaiba i dalej będę, oczekując kontynuacji w postaci filmu.
Wyróżnione:
- Mob Psycho 100 II
- Yakusoku no Neverland
- Carole & Tuesday
- Dr. Stone
- Kanata no Astra
- Vinland Saga
- Beastars
- Honzuki no Gekokujou
Największe niewypały
Manaria Friends
Nudne shoujo ai z nudną fabułą, której w zasadzie nie ma, z nudnymi bohaterami-księżniczkami i tragicznym brakiem ciekawszych nawiązań do Shingeki no Bahamut. NUDA!
Joshikausei no Mudazukai
Nudne i nieśmieszne perypetie trzech przyjaciółek, których gagi wywołują jedynie kwaśną minę i żal. Ogromny żal za ich niezdolność do rozśmieszenia widza.
Yami Shibai 7
Och, a to mój guilty pleasure. Horror z absurdalnie niestrasznymi opowiastkami, które bardziej są żenujące niż przerażające. Czekam na ósmy sezon!
Katsute Kami Datta Kemono-tachi e
Niech nie zwiodą was pierwsze odcinki, które, owszem, wywołały łzy i utrzymały depresyjny klimat przez pierwszą połowę, a tym samym zapewniały, że mamy do czynienia z czymś nieco ambitniejszym. Jednak nic tak nie boli, jak bycie oszukanym, a ta seria zdecydowanie oszukuje widza pokazując się przez pierwsze odcinki z dobrej strony, by następnie zaprezentować mu jak bardzo jest schematyczna, absurdalna i po prostu głupia. Niech piekło pochłonie drugi sezon, jeśli powstanie!
Mugen no Juunin: Immortal
Najlepszy opening
Według Powie [Shirokami-sama]: Vinland Saga OP 1
Jak co roku dylemat był ogromny, ponieważ pojawiło się wielu wspaniałych wykonawców i wyjątkowych utworów, które odsłuchuję prawie codziennie. Jednak gdy przyszło mi zadecydować o najlepszym, to z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że na tę chwilę ubóstwiam Survive Said The Prophet oraz ich piosenkę "Mukanjyo". Zespół poznałam w zeszłym roku, ponieważ jak wszyscy kojarzą stworzyli oni cudny opening do Banana Fish. Zaś w tym roku do Vinland Sagi, który idealnie wpasowuje się w świat wikingów, historię Thorfinna oraz jego tragiczne perypetie. Do tego jest dynamiczny, ładny graficznie (pokazywanie tej samej sceny z różnych stron jest genialnym zabiegiem), plus jestem zauroczona w wokalu. Myślę, że "Mukanjyo" bez wątpienia wygrywa w tej kategorii.
Wyróżnione:
Najlepszy ending
Według Powie [Shirokami-sama]: Dororo ED 1
Myślę, że dalej wszyscy doskonale wiemy, że miano najlepszego endingu należy się utworowi Chiki z Kaguya-sama: Love is War. Wygrywa zdecydowanie pod względem wizualnym, choreograficznym oraz humorystycznym. Zaś drugim zwycięzcą, jeśli chodzi o utwór szczerze poruszający i zapadający w pamięci, jest "Sayonaragokko" w wykonaniu amazarashi. Naszego WSPANIAŁEGO amazarashi, którego głos jest uzależniający niczym czekoladki z Lindta Lindora. Jest do ending nigdy niepomijany i pięknie wieńczący odcinki pierwszej połowy Dororo.
Wyróżnione:
- Boogiepop wa Warawanai
- Kaguya sama: Love is War (Chika version)
- Carole & Tuesday ED 1
- Carole & Tuesday ED 2
- Kimetsu no Yaiba
- Katsute Kami Datta Kemono-tachi e
Najlepszy soundtrack
Według Powie [Shirokami-sama]: Carole & Tuesday
W tym przypadku wybór był prosty i oczywisty. Carole & Tuesday posiada najwspanialszą ścieżkę dźwiękową i przepiękne piosenki zróżnicowane pod względem gatunkowym. Każdy bohater-piosenkarz posiada swój oryginalny styl, który odczuwa się w śpiewaniu (choć z drugiej strony nie da się nie zauważyć, że w piosenkach różnych wykonawców często pojawia się mocno akcentowane słowo "Fire" - taka tam ciekawostka). Ogólnie pod tym względem byłam zachwycona, kiedy utwory wykonywane przez postaci zostały naprawdę porządnie zrobione. Spokojne ballady Carole i Tuesday, popowe dynamiczne piosenki Angeli, rapy, beatboxy, DJ-e, country i wiele innych różnorodności. Do moich ulubieńców zaliczam: Mother, The Loneliest Girl, Move Mountains i oczywiście najbardziej poruszające: Endless.
Najlepszy bohater
Według Powie [Shirokami-sama]: Askeladd
Jak już pisałam przy ostatnim podsumowaniu sezonu jesiennego 2019 - Askeladd jest najbardziej złożoną postacią, którą przez większość serii nie da się pozytywnie odbierać. Na początku odgrywa rolę egoistycznego, polegającego na krętactwie oraz pieniądzach antagonisty. Jednak z czasem dostrzegamy jego genialność. Owszem, dalej bywa dupkiem, ale nie da się zignorować jego roli jako pokręconego przywódcy, sprytnego stratega oraz tajemniczego i zdolnego wojownika, do którego mimowolnie odczuwa się szacunek. Zwłaszcza gdy poznajemy jego przeszłość oraz ambicje wpojone przez matkę. Wśród tych wszystkich wyróżnionych bohaterów zdaje się najbardziej ludzki, najciekawszy, a jego historia do samego końca emocjonowała i nie była mi obojętna. Podziwiam jego przebiegłość oraz zdolność do manipulacji. Podsumowując, okazał się najlepszym dupkiem tego roku.
Wyróżnione:
- Chika Fujiwara
- Boogiepop
- Norman
- Tanjirou Kamado
- Giyuu Tomioka
- Senkuu Ishigami
- Maine
Najlepsza grafika
Według Powie [Shirokami-sama]: Kimetsu no Yaiba
Studio ufotable stworzyło coś niepowtarzalnego i tak pięknego, że prawie żadna seria nie równa się z estetyką Kimetsu no Yaiba. Poziom graficzny został zachowany od pierwszego do ostatniego odcinka. Postaci mają swój oryginalny styl, dynamika oraz walki ogląda się z zapartym tchem, kadrowanie jest wręcz doskonałe, tła godne podziwu, zaś efekty ataków bardzo artystyczne. Po prostu kreska arcydzieło!
Wyróżnione:
- Mob Psycho 100 II
- Dr. Stone
Najlepszy ship
Według Powie [Shirokami-sama]: Kaguya x Miyuki
W 2019 roku, gdy tak przyglądałam się seriom romansowym oraz tym potencjalnie zawierającym ciekawe pary, to z przykrością musiałam stwierdzić, że żaden ship nie wywołał we mnie większych emocji. Oczywiście docenić - doceniam podchody Kaguyi i Miyukiego, którzy przez całe anime walczą o to, kto pierwszy wyzna drugiej stronie uczucia, a tym samym przegra ich pokręcony zakład. Bywały momenty urocze, wywołujące doki-doki i rozśmieszające do granic możliwości (jest to najlepsza komedia romantyczna tamtego roku). Podziwiam oryginalność prowadzenia tej relacji, która tak bardzo wyróżnia się na tle sztampowych związków romantycznych, jednak jak wspominałam - aż tak wielkich emocji nie wywołała i mojej sympatii nie zyskała.
Wyróżnione:
- Tooru x Yuki
- Tooru x Kyou
- Shinobu x Giyuu
- Tanjirou x Kanao
- Mafuyu x Ritsuka
- Haruki x Akihiko
- Quitterie x Zack
- Legosi x Haru
- Chihaya x Taichi
Animaniaczki w liczbach
W 2019 opublikowałam: 26 postów (o 8 mniej niż w zeszłym roku, ponieważ od października się rozleniwiłam)W tym było: 7 recenzji anime
3 recenzje mang
oraz 16 postów z serii "Inne".
Za ten rok najwięcej wyświetleń zdobyło Top 12 Isekai, zaś w całej naszej animaniaczkowej działalności najwięcej wyświetleń, bo aż 969 zdobyła recenzja Happy Sugar Life.
Słowem podsumowania
Zatem może zapomnimy o moim lenistwie względem recenzowania? Nie zapomnimy? To chyba nie mam wyboru, muszę obiecać, że postaram się - NAPRAWDĘ POSTARAM! - pisać więcej w tym parzystym roku. Jeśli chodzi o 2019 to niestety okazał się niezbyt satysfakcjonujący pod względem życiowym oraz otakowym. Pojawiło się niezbyt wiele serii, które oglądało się z prawdziwą fascynacją, co w rezultacie skończyło się na tym, że obejrzałam 33 anime z tamtych bieżących sezonów (licząc z OVA). W porównaniu do poprzedniego roku wyszło o 9 mniej, czyli - gorzej. Lecz usprawiedliwiam się tym, że wiele serii po drodze też porzuciłam i wiele nie zachwyciło mnie po zobaczeniu pierwszych odcinków. Innymi słowy: oby japońskie studia w 2020 lepiej się postarały! Mang czytałam i czytam dużo. Nareszcie też zaczęłam kolekcjonować Light Novelki z mojego ulubionego isekaia, tudzież Overlord (polecam!). Na konwentach niestety nie bywałam, a pod względem gier to od ponad pół roku maniakalnie przechodzę każdy route w Ikemen Sengoku. Romance Across Time. Gierka na telefon skupiająca się głównie na opowiadaniu romantycznych historii (bardzo wciągające i uzależniające). Kończę więc rok 2019 bez żalu i z nadzieją, że 2020 okaże się lepszy (oby, oby, oby, oby...).
Świetnie czytało mi się cały wpis, ale muszę przyznać, że najlepiej poczułam się, czytając niewypały, gdy żaden z tych tytułów zupełnie nic mi nie powiedział ^^ To chyba znaczy, że zaoszczędziłam dużo czasu ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na drugi sezon Love is War - to jedno z nielicznych anime tego typu, które obejrzałam od bardzo długiego czasu i od razu taki pozytywny traf!
A dziękuję ^^
UsuńMiło wiedzieć, że nie tylko ja czekam na drugi sezon Kaguyi-sama <3 (Choć najbardziej czekam na kolejne popisy Chiki)