Ariana dla WS | Blogger | X X

niedziela, 13 grudnia 2020

[Recenzja mangi] - "Koiiji"

TYTUŁ: Koiiji
AUTOR: Takako Shimura
ROK: 2014-2018
LICZBA ROZDZIAŁÓW: 50
LICZBA TOMÓW: 10
GATUNEK: Josei, Romans

OPIS

Od dwudziestu lat Mame darzy jednostronnym uczuciem swojego przyjaciela z dzieciństwa i choć kilkukrotnie wyznawała mu uczucia, on nigdy nie potrafił ich odwzajemnić. Wytrwała w swej miłości obserwowała jak Souta przez kolejne lata zmienia dziewczyny, aż w końcu żeni się z koleżanką jej siostry i sprawia jej dziecko. Jednak po kilku latach sytuacja się zmienia - żona Souty umarła, a Mame mimo trzydziestki na karku wciąż pozostaje wierna swoim uczuciom i ma nadzieję, że Souta w końcu ją dostrzeże.

sobota, 5 grudnia 2020

[Inne] - Bla bla #11 Mangi warte zekranizowania

Każdego sezonu dostajemy anime, których materiałem źródłowym najczęściej są mangi. Zdarzają się serie dobre, zachęcające do sięgnięcia po pierwowzór (Jujutsu Kaisen) oraz serie niekorzystnie wpływające na odbiór pierwotnej historii (Mairimashita Iruma-kun). Bywa też i tak, że wcześniej poznaliśmy dane mangi, przez co ich animowane wersje albo prezentują nowe nieznane nam uroki historii (np. inne zakończenie w Fuuka), albo sprawiają kompletny zawód, bo przykładowo graficzna jakość woła o pomstę do nieba (Noblesse). Wśród tego wysypu ekranizacji jest pełno nowych mang cieszących się obecnie popularnością, lecz studia ostatnimi czasy również lubią sięgać po starsze mangi, których animowanych wersji nie oczekiwaliśmy lub po prostu nie wierzyliśmy, że kiedykolwiek dane nam będzie je obejrzeć (zapowiedziana Horimiya lub zekranizowane po 30 latach Banana Fish). A skoro studia wracają do "staroci", to może spojrzą kiedyś przychylniejszym okiem na tytuły, których animowane wersje obejrzałabym z ochotą... Dlatego dzisiaj zapraszam do krótkiej listy mang, które mam nadzieję kiedyś dostaną własne anime!