Ariana dla WS | Blogger | X X

sobota, 25 czerwca 2016

[Inne] - Podsumowanie sezonu wiosennego 2016

Tak, wiem, miałyśmy mały kryzys blogowy, bo nie pojawiły się pierwsze wrażenia z sezonu wiosennego 2016, ale to wszystko wina studiów (zawsze trzeba na kogoś albo na coś zgonić). I tak, wiem, a wy zobaczycie za chwilę, że tym razem podsumowanie sezonu jest przygotowane przez jedną osobę, Powie (Ognista strzała-sama) z tego względu, że Puchie (Jellyfish-chan) zbuntowała się i nie oglądała serii na bieżąco - a to wszystko znowu przez perfidne studia! Ale! Wyrobiłam i wiem, że dość wcześnie pojawia się podsumowanie, bo niektóre serie jeszcze się nie skończyły, jednak mam nadzieję, że wszystko jest pięknie, cacy i jak należy oraz liczę na Wasze zdanie w poszczególnych punktach! :3

Najlepsze anime: Boku no Hero Academia

Na początku miałam dylemat. Sama nie wiedziałam co mi się bardziej podobało: Bungou Stray Dogs czy Boku no Hero Academia. Jedno było pewne: na pewno produkcja studia Bones. I już, już chciałam Bungou Stray Dogs wybrać jako najlepsze anime, kiedy przypomniałam sobie o tych dwóch ferelnych odcinkach, które jakoś nie pasowały mi do głównej fabuły i trochę zanudziły (mówię o tej sprawie z wybuchami i znikaniem ludzi), a jeśli był element nużący to taka seria traci. Przyjrzałam się Boku no Hero Academia i... nie dość, że cierpiałam, czekając tydzień na każdy nowy epizod to chyba mam ogólną słabość do tematyki o superbohaterach (patrz: miłość do One Punch Mana w 2015 roku). Poza tym każdy odcinek trzymał poziom, bawił, emocjonował i zachwycał swoim wykonaniem. Ścieżka dźwiękowa - cudowna. I bohaterowie - każdy wyjątkowy, ciekawy i nie mogę się doczekać, by dowiedzieć się o nich czegoś więcej. Jedynym żalem jest mała ilość epizodów, ale mam nadzieję, że Bones planuje zrobić kolejne sezony, które podtrzymają poziom.

Najsłabsze anime: Sousei no Onmyouji

Najpierw to było: O, jaki ciekawy opis. Że co? Egzorcyści, którzy w przyszłości na pewno będą mieć dziecko? Muszę to zobaczyć. Po pierwszym odcinku: Hm... Ciekawe co będzie w kolejnym. Po pięciu: Boże, zlituj się nad tą kreską, logiką fabuły i zachowania bohaterów. Proszę, niech ta seria lepiej się rozkręci. Błagam! Przy szóstym: Nie mogę, nie chcę, ale obejrzę. Pewnie będzie tylko 12 odcinków. Dam radę! Przed obejrzeniem siódmego: Walić to! Nie będę się zmuszać do oglądania badziewia!
I tak właśnie Sousei no Onmyouji trafiło tymczasowo na listę On-Hold, ale przewiduję, że jak się okaże, że ma dwadzieścia coś odcinków, to wrzucę to na Dropped. Nie popełniam już błędów z przeszłości (błędem było cierpienie nad Tokyo Ravens do końca) i kiedy widzę, że męczę się nad jakąś serią to po prostu porzucam ją. Po co marnować czas na takie słabe coś, kiedy mam jeszcze tyle innych anime do obejrzenia? W każdym razie Sousei strasznie mnie zawiodło nie tylko zachowaniem pobocznych postaci, bo główni bohaterowie nie byli lepsi - zachowywali się irracjonalnie, a tego przede wszystkim nienawidzę. Kreska raz była dopracowana, a innym razem płakać mi się chciało krwią przez te rozjechane twarze. I ten brak logiki! BRAK LOGIKI! I te zęby bohatera! Ugh...

Najlepszy opening: Sakamoto desu ga?

I znowu miałam problem z wyborem, bo w tym sezonie pojawiło się wiele obiecujących OP, które bardzo dobrze się słuchało i miały tą czelność poruszyć moje serce. Za najdziwniejsze i najbardziej wyróżniające się uważam opening z Kiznaivera (choć z drugiej strony przypominał mi trochę stary przebój Take on Me - tak, serio, szczególnie refren) oraz z Koutetsujou no Kabaneri (chociaż jest bardzo chaotyczny i na początku wydał mi się z dupy wzięty). Bardzo mi się podobały także wstępy z Boku no Hero Academia, Bungou Stray Dogs, Kuromukuro, Mayoiga i Terra Formars Revenge OP1. I to właśnie pojedynek na najlepszy op toczył się między Sakamoto desu ga? i Customi Z, którzy zasłynęli w endingu z K: Return of Kings a piosenką z Terra Formarsów Revenge, a dokładniej drugim op PLANET/THE HELL by Seikima II. Oba na tyle zjawiskowe, że odsłuchuję je na na okrągło, jednak wygrał Sakamoto. Dlaczego? Bo chłopaki nieźle się popisali, dopasowując piosenkę idealnie do anime. Wyszło im to tak dobrze, że mam nadzieję, że w przyszłych sezonach również dadzą o sobie znać.

"COOLEST" by Customi Z


Najlepszy ending: Bungou Stray Dogs

W tym przypadku podjęcie decyzji było bardzo proste. Już od pierwszego usłyszenia tego pięknego, męskiego, smutnego, prawie że łamiącego się głosu, wiedziałam, że to jest to. Mój klimat, moje rytmy, mój ocieplacz serduszka. Może niektórzy pamiętają, ale nie przepadam za wolnymi endingami takimi jak mogliśmy spotkać w Sakamoto desu ga? czy Mayoiga. Nie podobają mi się także darcia kobiet jak w Terra Formars, czy przeciętniaki jak w Kiznaiver. ED powinien w przyjemny, melancholijny sposób zakańczać serię albo  ewentualnie z pazurem, ale takim zapadającym w pamięci. I Luck Life stworzył coś pięknego. Uwielbiam, kocham, szanuję. Chcę ich więcej słuchać.

"Namae wo Yobu yo" by Luck Life



Najlepszy bohater: Osamu Dazai


Dobra, wszyscy oczywiście wiemy kto w tym sezonie powinien zostać najlepszym bohaterem. Prawda? Nie prawda? Nie wiecie? To wam powiem: Sakamoto! Tak, właśnie tak, Sakamoto, który jest cool, cooler i the coolest! Chłopak cud, któremu wszystko wychodzi i którego wszyscy kochają. Ideał nad ideałami! Więc co ty, dziewczyno, tam wypisałaś? Jaki Osamu Dazai? Winnaś dać Sakamoto! Tak, winnam. I taki był początkowo plan, ale prawdą jest, że kocham psycholi, bad assów i niepokonanych nadludzi. I w to ukochane moje trio cech wpasowuje się bardziej Osamu Dazai niż Sakamoto. Bo nie dość, że od pierwszego odcinka ma zapędy do popełnienia samobójstwa (tylko mu zawsze nie wychodzi) to jest jednym z najsilniejszych i najmądrzejszych bohaterów w Bungou Stray Dogs. Dodatkowo wiadomym jest, że tam, gdzie Dazai, tam inni mają kłopoty. Albo: tam gdzie Dazai, tam zawsze coś zjawiskowego się dzieje. Albo: tam gdzie on, tam zawsze jest komicznie. I jak tu nie pokochać takiej postaci? Takiej, która raz rozśmiesza, a innym razem przeraża swoją potęgą?

Do wyróżnionych bohaterów, którzy także zasługują na uwagę zaliczają się:
  • All Might, bo One for All, All for One - Boku no Hero Academia
  • Biba Amatori, jako ktoś zły, ale chcący dobrze - Koutetsujou no Kabaneri
  • Kennosuke Tokisada Ouma, bo jest samurajem, a jego nierozumienie wielu spraw jest słodkie - Kuromukuro
  • Sakamoto, bo jest cool - Sakamoto desu ga?
  • bohaterowie z Terra Formars Revenge


Najbardziej irytujący bohater: Love-pon

Wyjątkowo w tym sezonie pojawiło się sporo postaci irytujących, znienawidzonych przez mnie i będących kompletnymi idiotami. I nie jest kłamstwem z mojej strony, że miałam ochotę napisać, nie jedynie: Love-pon, ale: bohaterowie z Mayoiga. Tylko przypomniałam sobie, że pojawiła się tam jedna lub dwie postaci, które wykazywały się intelektem i dlatego odpadało zaliczenie całości jako najbardziej irytujących. A uwierzcie mi tylu baka w niby poważnym anime jeszcze nie spotkałam. I wśród całej tej zgrai popaprańców wyłoniłam jedno dziewczę: Love-pon. Wariatka, która w dzieciństwie musiała być świadkiem jak jej matka oddaje się staremu, zgrzybiałemu mnichowi za pieniądze, przez co nabyła dziwnego nawyku powtarzania słów: Zabić. I nawet po poznaniu jej traumatycznej przeszłości, wkurzała mnie swoim istnieniem. Bo nie dość, że ona na każdy temat, czy to żart, poważna rozmowa, czy podejmowanie decyzji, odpowiada: Zabić, zabić, zabić, to do tego jeszcze rzuca się na wszystkich i naprawdę próbuje zabić. Ponadto głos seiyuu jest tak drażniący dla uszu, że zabić jest tak skrzeczące, że nie da się tego wytrzymać przez dwanaście odcinków. I te jej krzyki, i te jej wyłupiaste oczy - dla mnie ta bohaterka jest skończona.

Inni irytujący (oprócz większości bohaterów z Mayoiga):
  • Minoru Mineta, bo mięczak, beksa i tylko by macał kobiece piersi - Boku no Hero Academia
  • Chidori Takashiro, jako typ osoby wkurzającej za samo zachowanie - Kiznaiver
  • Mumei, rozpieszczony bachor, który nie potrafi myśleć samodzielnie - Koutetsujou no Kabaneri
  • Mari Tsutsui, bo jej głos, jej zachowanie zołzy i cały czas annowanie - Nijiro Days


Najlepsza grafika: Kiznaiver

Sama dokładnie nie wiem, dlaczego wybrałam w tej kategorii Kiznaivera, ponieważ w tym sezonie pojawiło się wiele anime z bardzo ładną kreską. Weźmy serie od Bones, które miały bardzo zgrabną i dynamiczną kreskę - niczego tam nie brakowało. Albo serię o pociągach, gdzie grafika wyróżnia się oryginalnością. Albo Kuromukuro z fajnymi mechami. Ciekawe animce z bardzo przyzwoitą grafiką. Więc dlaczego Kiznaiver? Może ze względu na kolorystykę i zabawę światłem? Może przez sposób rysowania postaci? Może przez tą swoistą miękkość, dzięki której nawet niedokładne rysowanie wygląda dobrze, jakby niczego tutaj nie brakowało? O, chyba właśnie przez to. Bez wątpienia szata graficzna zasługuje na pochwałę.


Najsłabsza grafika: Terra Formars Revenge

Jak dobrze było nie oglądać niczego zrobionego techniką CGI. Tak dobrze, że nie musiałam cierpieć nad łopatologiczną dynamiką postaci podczas seansu. Jednakże mimo to musiało się pojawić anime ze zrąbaną kreską i prawdą jest, że Sousei no Onmyouji jest katastrofą nie tylko fabularną, ale też po części graficzną, ale większym bulwersem zaskoczyli mnie Terra Formars Revenge. Nie twierdzę, że kreska jest zła, paskudna i nie do oglądania, bo prawie wszystko jest bardzo przystępne, ale najbardziej mnie razi fakt, że wygląda inaczej niż w pierwszym sezonie, gdzie zachwycała swoją ostrością. A tutaj mamy diametralne zmiękczenie twarzy przez co emocje są mniej zarysowane. Oj, fatalnie się z tym czuję, bardzo fatalnie. Tym bardziej, że przez łagodność kreski, seria straciła swój horrorystyczny klimat i teraz wygląda jak zwykła przygodówka dla dzieci. Przykro jest także ze świadomością, że jest mniej efektów i dynamiki, która pochłaniała odbiorcę. Studio zepsuło, po prostu zepsuło.

Podsumowanie:

Sezon wiosenny niespodziewanie okazał się jeszcze lepszy niż poprzedni i gdybym miała go numerycznie oceniać to plasowałby się 8/10. Powodem jest przede wszystkim frajda, jaką przyniosły serie, które miałam okazję oglądać - nad żadną się nie męczyłam (prócz Sousei no Onmyouji) i każdą oglądałam z przyjemnością i zachwytem. Poza tym niniejszy sezon można nazwać sezonem serii oryginalnych, bo nie wiem czy zauważyliście, ale sporo pojawiło się anime wymyślonych przez studia i nie bazujących na żadnej mandze, nowelce czy light nowelce. Między innymi: Koutesujou no Kabaneri, Kuromukuro, Kiznaiver, Mayoiga. I musze wyznać, że wyszło im to bardzo dobrze.
Ponadto zwycięzcą tego sezonu jest studio Bones, które wydało dwie cudowne serie - Bungou Stray Dogs oraz Boku no Hero Academia. Podołali i czekam na więcej ich produkcji. Zaś jedynym moim żalem jest to, że Madhouse tym razem niczym nie zabłysnął. Owszem, szykują coś na sezon letni, ale nie wygląda fabularnie zbyt zjawiskowo - najwidoczniej nadal cierpią po One Punch Manu.
Teraz tylko czekać na kolejny sezon letni, który również - mam nadzieję - wyskoczy z ciekawymi seriami!

Obejrzane anime:

  • Boku no Hero Academia
  • Bungou Stray Dogs
  • Flying Witch
  • Kiznaiver
  • Koutetsujou no Kabaneri
  • Kuromukuro
  • Mayoiga
  • Nijiro Days (kontynuowane z sezonu zimowego)
  • Sakamoto desu ga?
  • Sousei no Onmyouji (porzucone)
  • Terra Formars Revenge

3 komentarze:

  1. Sakamoto zabił mnie pierwszym odcinkiem, jak mogłaś nie dac mu nagrody za najlepszego bohatera XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ending Bungou Stray Dogsów kojarzy mi się z piosenką z 5->9, dlatego szybko wpadł mi w ucho i też został moim ulubionym odcinkiem.

    OdpowiedzUsuń