Ariana dla WS | Blogger | X X

sobota, 16 kwietnia 2022

[Inne] - Podsumowanie sezonu zimowego 2022

Jakkolwiek by nie spojrzeć na ten sezon, był on pełen rozczarowujących, nużących i oklepanych serii, które porzucało się po odcinku lub dwóch. Nie było zachwytów, ani żadnego szału, dlatego klasyfikuje się naprawdę słabo jako początek roku. Jedynie dwie serie faktycznie miały tutaj znaczenie. Jedną z nich są oczywiście Tytany, które z informacją o kolejnej kontynuacji wywołały falę... mówiąc delikatnie... wielkiego oburzenia wśród fanów. O drugiej zaś powiem co nieco poniżej i zapewne nikogo nie zdziwi mój wybór. Dlatego nie przedłużając, zapraszam do przeczytania podsumowania sezonu zimowego!

Najlepsze anime
Sono Bisque Doll wa Koi wo Suru

Moją miłość do tej serii można było na bieżąco obserwować na facebookowym fanpejdżu, gdzie co tydzień zachwycałam się między innymi bohaterką, relacją miłosną, grafiką, a także samym tematem przewodnim, który w świecie japońskiego komiksu/japońskiej animacji często przewijał się jako wątek dodatkowy. Co zrozumiałe cosplay od dawna wiąże się z anime oraz mangą. Bohaterowie w danych seriach często zachwycali się samą ideą albo drugoplanowe postaci same przebierały się za swoich ulubionych bohaterów, jak to widzieliśmy w Wotakoi. Jednak cosplay nigdy nie odgrywał głównej roli i to się zmieniło wraz z pojawieniem się Sono Bisque Doll wa Koi wo Suru i Marin, która z pełną werwą rozpoczyna swoją cosplayową ścieżkę. I to było tak inne, świeże i oryginalne, że kompletnie zatraciłam się w tej historii, zwłaszcza, że autor podszedł na poważnie do całego projektu, tudzież obdarował nas informacjami, o których nowicjusze niekoniecznie wiedzą. O szyciu, o studiach do wynajęcia, o makijażu, a także o pozowaniu na konwentach. Prócz tego niezwykle ciekawą kwestią okazała się również rozkwitająca relacja między Marin a Gojo, którzy pozytywnie na siebie wpływali, a co za tym idzie i jedno i drugie zaczęło się otwierać na nowe światy. Miło było poobserwować jak Gojo powoli przekonywał się do życia towarzyskiego oraz poszerzał horyzonty, dobrze wpływające na jego pracę z lalkami hina. Oczywiście perłą serii okazała się przeurocza Marin, wywołująca uśmiech u każdego widza (jej się po prostu nie da nie kochać!). Do tego graficznie CloverWorks wykazało się niezwykłym kunsztem i utrzymało jakość do samego końca (wyjątkiem jest jeden odcinek). Bawiłam się przy tym anime najlepiej i liczę, że zostanie nam sprezentowany w przyszłości kolejny sezon.

Najlepszy opening
Shingeki no Kyojin: The Final Season Part 2

Tooo także nie jest zaskakujący wybór. No ale przepraszam bardzo, nic z tego sezonu nie jest w stanie przebić 'The Rumbling' od SiM, których możemy kojarzyć z openingów do Shingeki no Bahamut (he he, bo wiecie, Tytan Atakujący i Bahamut Atakujący). Zespół ten tworzy właśnie takie dynamiczne rockowe/metalowe piosenki, które fajnie się odsłuchuje w dni, gdy ma się wszystkiego dość. Polecam posłuchać także innych utworów od nich. A co do samego 'The Rumbling' - jestem zakochana w każdej części tej piosenki. W tekście adekwatnym do historii Erena, w głosie wokalisty, w gitarze oraz w przepięknym wykonaniu graficznym. To jest opening, który spełnia wszelkie oczekiwania i wpada momentalnie w ucho. Nic tylko ubóstwiać.

Najlepszy ending
Shingeki no Kyojin: The Final Season Part 2

I tutaj znowu wracamy do Tytanów, bo mój podziw nie słabnie również w tej kategorii. Utwór wieńczący 'Akuma no Ko' w wykonaniu Ai Higuchi, niezbyt znanej w świecie anime wokalistki, która zasadniczo wybiła się dopiero teraz. Pięknie skomponowany utwór, dosyć melancholijny i zaskakująco niepokojący. I choc co wiadome nie każdy ending wpada w moje gusta, tak ten ze swym ciągle zmieniającym się tempem oraz unikatowym głosem wokalistki jestem w stanie docenić.

Najlepszy bohater
Kazuya Souma

Mimo że kontynuacja Genjitsu Shugi Yuusha no Oukoku Saikenki jakościowo i fabularnie nie złapała mnie za serce, to nie da się nie podziwiać głównego protagonisty, który przez zbieg okoliczności stał się zastępczym królem i tym samym główną siłą w odbudowywaniu słabego oraz biednego królestwa. W drugiej części też otrzymał mnóstwo pola do popisu czy to w polityce, zarządzaniu zasobami ludzkimi, wymyślaniu rozsądnych rozwiązań, czy też strategicznym podchodzeniu do przyszłych problemów. Souma jest jednym z mądrzejszych bohaterów, zwłaszcza bohaterów isekajowych, który wykorzystuje swoją wiedzę dla dobra innych. Mimowolnie kibicuje się tej postaci i z ciekawością przygląda jego działaniom zawsze pozytywnie skutkującym. Niezwykłą satysfakcję sprawia, gdy obserwujemy kryzysowe wydarzenia, które w ostateczności okazywały się wcześniej przemyślanymi krokami Soumy. Podziwiam go i trochę żałuję, że autor postanowił tak charyzmatyczną postać wpleść w często absurdalne realia.

Najlepsza bohaterka
Marin Kitagawa

Dobra, dopiero teraz zauważyłam, że niniejsze podsumowanie sezonowe skupia się głównie na tych dwóch seriach. Jak nie Tytany, tak Sono Bisque Doll wa Koi wo Suru. Ale naprawdę w zimę nie było nic niesamowitego! A to nad czym się rozczulałam, śmiałam, wzruszałam było częścią jedynie tych dwóch anime. Dlatego też tutaj nie widzę innego wyboru jak Marin. Urocza, przepiękna, charyzmatyczna i zabawna Marin Kitagawa, która sprawiła, że zechciało mi się cosplayowac i dzięki której przypomniałam sobie prawdziwą pasję z oglądania oraz rewatchowania swoich ulubionych serii. Marin jest bardzo pozytywną postacią, oczywiście niepozbawioną wad, ale dzięki swojemu urokowi oraz energii zyskuje sympatię każdego widza, a także bohaterów serii. Każda jej reakcja jest szczera i obserwowanie jak cieszy się ze smacznych potraw, z nowych cosplayów, czy też kiedy emocjonuje się nad swoimi ulubionymi postaciami lub smoli cholewki do Gojo, sprawiało, że od razu człowiekowi robiło się cieplej na sercu. W Marin nie ma nic sztucznego (no może prócz soczewek kontaktowych) i nie musi się wysilać, żeby być uroczą. Ją po prostu się lubi, kocha i szanuje za to, że potrafi zaakceptować każdego. To właśnie ona błyszczała najbardziej w serii i to za nią najbardziej się tęskni po zakończeniu oglądania.

Najlepsza grafika
Sono Bisque Doll wa Koi wo Suru

Cożem mogę rzec? Nie zdziwię się, że to podsumowanie może się okazać dla was monotonne. Bo w sumie dokładnie takie jest. Mogłabym w tej kategorii wyróżnić Tytany, bo w sumie tam również zdarzały się momenty wybitnie ładne i artystyczne, jednak nie da się zapomnieć o tym CGI... Mogłabym także powiedzieć, że najpiękniejszą kreską posiada Kimetsu no Yaiba, ponieważ pojawiło się w tym sezonie, ale nic o nim nie mówię, bo dalej nie obejrzałam ani jednego odcinka (wiem, wstyd mi). Dlatego też zostaje mi moje dobre Sono Bisque Doll wa Koi wo Suru, z moją piękną Marin i z moim zachwytem, że od początku do końca seria trzymała graficznie jakościowo poziom. I to całkiem wysoki, ponieważ projekty postaci okazały się niezwykle urocze, scenerie wybitnie malownicze, a dynamika oraz emocje zachowały swoją płynnością. Same cosplaye potraktowano z detalami i zaprezentowano na Marin w wyjątkowo artystyczny sposób. Ogółem kreska wyróżnia się na tle innych, widać to zwłaszcza po oczach bohaterów. Nie mam tutaj żadnych zastrzeżeń, prócz tego jednego spadku jakości w jednym odcinku (plażowym, bodajże 9).

Podsumowanie

W sumie nawet teraz się zastanawiam, czy nie lepiej po prostu było napisać recenzję Sono Bisque Doll wa Koi wo Suru niż kwapić się na podsumowanie, które i tak skupia się na tej jednej serii. Ale co ja na to poradzę, że sezon zimowy był dramatycznie zły i nieciekawy? Bo nawet moja lista obejrzanych serii jest rozczarowująco krótka. Nie mówiąc o tym, że niektóre wciąż mam do dokończenia... Lecz zerknijmy na to, co odebrałam w miarę pozytywnie. Wiadomo już, że Tytany, które niestety nie zakończyły się na tym sezonie. Ale pierwsze odcinki odebrałam jako niezwykle mocne. Pełne brutalności, zwrotów akcji i rozwalające mózgi. Później niestety tempo osłabło, ale i tak oglądałam z zapartym tchem. O Sono Bisque Doll wa Koi wo Suru sporo się już nagadałam, więc powiem jedynie - jeśli nie oglądaliście, nadróbcie! 

Tensai Ouji no Akaji Kokka Saisei Jutsu miało całkiem zabawny wstęp i zdecydowanie przypominało w wielu względach Genjitsu Shugi Yuusha no Oukoku Saikenki. Zarówno główni bohaterowie są podobni jak ich sytuacja. Dwójka geniuszy ratująca podupadające królestwa. Tylko że w Tensai Ouji bardziej skupiono się na komizmie całej sytuacji i bohaterze, który chciał jak najlepiej dla siebie, a nie dla królestwa. I ogólnie wszystko zabawnie i ciekawie, tylko później zrobiło się zbyt nużąco politycznie. Zawiodłam się za to bardziej na Genjitsu Shugi, które okazało się słabe graficznie i niestety zaczęło popadać w pewne absurdy (przykładowo mechaniczny smok, czy też kobieta-naukowiec w fartuchu laboratoryjnym, co kompletnie nie pasowało do klimatu tej serii).

Zaś miłym zaskoczeniem okazało się niewątpliwie Leadale no Daichi nite. W końcu dostaliśmy OP bohaterkę isekajową, która swoim nastawieniem i przygodami bawiła. Seria stanowiła całkiem niezłe wytchnienie od wymagających rzeczy. Zresztą Fantasy Bishoujo Juniku Ojisan to też miało swoje uroki i całkiem ciekawie przerabiała znane nam fantasy/isekajowe/przygodowe schematy. Sporo było tutaj parodii oraz ironii, która rozśmieszała.

Niestety do kompletnie tragicznych serii zaliczam moje guilty pleasure, Yami Shibai, które tym razem stoczyło się nie na dno, lecz głębiej, w jakieś niezrozumiałe dla mnie odmęty. Shuumatsu no Harem z fapułą okazało się tym, co przewidywałam, czyli jedynie ocenzurowanym hentaiem bez żadnej wartości. Zaś Sabikui Bisco... cóż, było dziwne i balansowało między czymś oryginalnym a głupim. Nie wypowiem się więcej, bo wciąż tej serii nie dokończyłam. Podsumowując cieszę się, że ten sezon się skończył, a jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, że sezon wiosenny zapowiada się zdecydowanie lepiej.

Obejrzane/oglądane:
  • Shingeki no Kyojin: The Final Season Part 2 9/10
  • Sono Bisque Doll wa Koi wo Suru 8/10
  • Tensai Ouji no Akaji Kokka Saisei Jutsu 6/10
  • Leadale no Daichi nite 6/10
  • Fantasy Bishoujo Juniku Ojisan to 6/10
  • Genjitsu Shugi Yuusha no Oukoku Saikenki Part 2 5/10
  • Sabikui Bisco 5/10
  • Shuumatsu no Harem 4/10
  • Yami Shibai 10 2/10

A Wy? Co w tym sezonie oglądaliście? Co wam się podobało?

2 komentarze:

  1. Absolutnie się zgadam, opening z snk był genialny! Muszę przyznać, że aktualnie czytam głównie mangę i jak już sięgam po anime, to tylko serii, które zaczęłam jakiś czas temu. Tak też było z snk, bo już niestety się skończył. Ja nie wytrzymałam i przeczytałam już 33 i 34 tom, także za rok tylko sobie zobaczę, jak MAPPA to zekranizuję. Czy w tym sezonie nie wychodził czasem najnowszy sezon Demon Slayera? Jeśli tak, to jak to się stało, że zabrakło go w tym podsumowaniu? Ten sezon był absolutnie cudowny! Bawiłam się przy nim świetnie i wprost nie mogę się doczekać następnego. A już na pewno był lepszy niż snk :D

    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam na: mangusie.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba też tak będę musiała zrobić i sięgnę po prostu po mangę SnK. Ponieważ wiem, że nie wytrzymam kolejnego roku, by dowiedzieć się, jak to wszystko się zakończy ><
      Owszem, pojawił się najnowszy sezon Kimetsu no Yaiba, ale niestety nie udało mi się jeszcze usiąść i na spokojnie obejrzeć całości. Lecz na pewno to nadrobię!

      Usuń