Ariana dla WS | Blogger | X X

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

[Inne] - Podsumowanie sezonu zimowego 2020

Można by rzec: rok 2020 zaczął się słabo zarówno w realnym świecie jak i w animowanym. Oczywiście z kontynuacji niezmiernie się ucieszyłam, niektóre nowości również wywołały wiele pozytywnych odczuć, jednak wciąż twierdzę, że było tego... mało. Mało serii, które oglądałabym z przyjemnością i mało serii, które czymś by się wyróżniły. Dlatego kończmy z tym sezonem raz, a porządnie!

Najlepsze anime

Według Powie [Shirokami-sama]: Id:Invaded
Nie byłabym sobą, gdybym nie miała dylematu. W tej kategorii oczywiście decydowałam między Dorohedoro, które namieszało mi w głowie swoim zwariowanym światem, a Id:Invaded, detektywistycznym sci-fi. I choć obie serie oceniłam podobnie oraz darzę je równą sympatią, to jednak zdecydowałam się na Id:Invaded, ponieważ: było psychologicznie (co lubię), tajemnice  i zagadki okazały się niebanalne, nie zabrakło cudownego oraz dramatycznego rozwoju głównego bohatera, wszystko od pierwszego epizodu do ostatniego zostało ze sobą ściśle powiązane, a sama seria jest w pełni zakończona i nie potrzebuje kontynuacji (a to się teraz ceni). Poza tym - muzyka. Fantastyczny Miyavi, który dał czadu. Anime zachwyca, porusza, rozśmiesza i daje do myślenia, więc oprócz dobrej zabawy można także coś z niego wyciągnąć.

Więcej o Id:Invaded możecie przeczytać w recenzji (KLIK!).

Najsłabsze anime

Według Powie [Shirokami-sama]: Infinite Dendrogram
Zatem wszyscy doskonale wiemy, że buble się zdarzają i można je wyczuć po kilku pierwszych odcinkach (czasem nawet po dwóch). Nie będę kłamać, że Infinite Dendrogram obejrzałam do końca - porzuciłam po czwartym epizodzie, dlatego na podstawie tych czterech oceniam. Lecz jeśli ktoś mi powie, że później seria się rozkręca i staje się prawdziwą perłą, to może mieć rację. Ale ja w tę rację nie uwierzę i na pewno nikt mnie nie przekona, bym wróciła do oglądania. Owszem, nie powiem, że jest to najgorsze anime, jakie w życiu widziałam (na mojej liście najtragiczniejszych wciąż pierwsze miejsce zajmuje Pupa). Infinite Dendrogram jest przeciętne. Po prostu: przeciętne do bólu. Grafika, zmiłujcie się nade mną, kłuje w oczy swą łopatologią. Bohaterowie - kalka wielu innych, sympatii nie wzbudzają, nienawiści również nie, więc są obojętnymi pachołkami, co jest jeszcze gorsze. Fabuła... Jakaś tam chyba jest. Chyba... Robienie questów, walka w sprawie uciśnionych i takie tam bohaterskie dyrdymały, które żadnych emocji nie wzbudzają. Świat isekaiowy, lecz nie ma w nim nic pociągającego. Gdyby jeszcze przyjemnie się to oglądało, to pół biedy, ale widowisko jest męczące i nużące. Dlatego: jestem na "NIE".

Najlepszy opening

Według Powie [Shirokami-sama]: Dorohedoro
Szczerze rozważałam opening z Pet w wykonaniu TK from Ling Tosite Sigure, ponieważ to mój ukochany TK i znowu zrobił coś dobrego (niekoniecznie dla dobrej serii). Spodobał mi się także "Easy Breezy" z Keep Your Hands Off Eizouken! - chwytliwy i zabawnie skonstruowany graficznie. Jednak chyba wszyscy jednogłośnie winniśmy stwierdzić, że "Welcome to Chaos" w wykonaniu (K)NoW_NAME (stworzyła op do Hai to Gensou no Grimgar) jest na tyle graficznie psychodeliczny i ciekawie wyróżniający się początkowym rytmem, że zyskuje w uszach wytrawnych odbiorców.

"Welcome to Chaos" by (K)NoW_NAME

Najlepszy ending

Według Powie [Shirokami-sama]: Id:Invaded
Ogólnie jestem pod ogromnym wrażeniem rozmaitości w endingach, jakie zaprezentowało nam Dorohedoro - bardzo klimatyczne i śmiechowo zrobione (ubóstwiam Strange Meat Pie). Jednak moja miłość do Miyaviego narodziła się już po pierwszym usłyszeniu "Other side" i nic nie było w stanie zachwiać moim postanowieniem, by uznawać to za najlepszy ED sezonu. Graficznie nie jest wybitny, ale wystarczy wsłuchać się w głos wokalisty oraz rytm, znaleźć tłumaczenie tekstu i wówczas wszystko zdaje się perfekcją.
"Other side" by Miyavi

Najlepszy bohater

Według Powie [Shirokami-sama]: Kotoko Iwanaga
Z całym szacunkiem dla genialnego detektywa Sakaido, którego uwielbiam za mądrą główkę, talent do manipulacji oraz ciągoty do pozbywania się seryjnych morderców, ale... uległam urokowi Iwanagi. Pewnej siebie, pyskatej, przeuroczej, w szczery sposób manifestującej swoją miłość, odważnej, by zaryzykować własne zdrowie lub życie dla obrony równowagi w tym świecie i nade wszystko inteligentnej ponad miarę Iwanagi. Główna bohaterka Kyokou Suiri wzbudza podziw zwłaszcza przy rozwiązywaniu kryminalnych zagadek oraz zachowywaniu logiki w układanych przez nią teoriach. Sposób, w jaki wyjaśnia zagmatwane sprawy można przyrównać do najgenialniejszych detektywów wszech czasów. Poza tym nie brakuje jej charyzmy, a swym ciętym językiem wzbudza sympatię.

Najbardziej irytujący bohater

Według Powie [Shirokami-sama]: Nene Yashiro
Nie przepadam za banalnością, nieśmieszną głupotą oraz drażniącym schematem, a właśnie takim produktem jest Nene. Dziewczyna, która zakochuje się w przystojniakach, nie bacząc na bliższe ich poznanie. Pakująca się bezustannie w kłopoty i minimalnie korzystająca z własnego mózgu. Do tego irytująco naiwna, zawsze czekająca na pomoc i beznadziejnie bezużyteczna (przynajmniej czyszczenie szkolnej toalety i plewienie ogródka wychodzi jej najlepiej).

Najlepsza grafika

Według Powie [Shirokami-sama]: Jibaku Shounen Hanako-kun
Wydaje mi się, że grafika jest w tej serii najmocniejszym i najbardziej satysfakcjonującym elementem. Poprzez oszczędne kadrowanie, przypominające czytanie mang, kreska przez dwanaście odcinków utrzymywała dobry poziom. Jest kolorowo i uroczo, gagi są prezentowane w odpowiednim tempie, dzięki czemu bawią, zaś sceny akcji są dynamiczne i bardzo artystyczne. Kreację postaci również zaliczam do jednych z lepszych, podobnie wizerunki duchów. Dlatego pod względem estetycznym można nacieszyć oczy.

Podsumowanie

Według Powie [Shirokami-sama]:
Nie był to jakoś specjalnie porywający sezon, ale zdecydowanie cieszę się, że mogłam zapoznać się z co najmniej czterema seriami, które wywarły na mnie same pozytywne wrażenia. Oczywiście mowa o wyróżnionym tutaj Id:Invaded, o zwariowanym Dorohodero (za mangę już się zabrałam), niesamowicie wciągające Kyokou Suiri, które usatysfakcjonowało mnie intelektualnie oraz defensywny isekai, jakim jest: Itai no wa Iya nano de Bougyoryoku ni Kyokufuri Sitai to Omoimasu. W tym sezonie miałam również okazję nadrobić serię o bohaterach - BNHA 4 - lecz mimo że spłakałam się jak bóbr przy wątku z Eri, to niestety odniosłam wrażenie, że bawiłam się gorzej w porównaniu do poprzednich sezonów. Również Isekai Quartet 2 był znacznie słabszy w porównaniu do pierwszego sezonu - głównie przez mniejszą ilość zabawnych gagów. Do tego zawiodłam się nieco na Jibaku Shounen Hanako-kun. Mówiąc szczerze - wymęczyłam się niemiłosiernie! Owszem, polecam oglądanie raz w tygodniu jednego odcinka, ponieważ kiedy przychodzi do nadrobienia chociażby sześciu pod rząd, to jest to zadanie nużące i wyczerpujące. Fabuła lekka, kreska ładna, bohaterowie... cóż, tacy sobie. Oglądanie nie sprawiło mi tyle radości, co myślałam. Za to niespodziewanie dobrze bawię się przy Ishuzoku Reviewers - wytrawnie, zabawnie i oczywiście Aniołek mym ulubieńcem. Chciałabym coś jeszcze napisać o Somali to Mori no Kamisama oraz Chihayafuru 3, lecz na tę chwilę pozostało mi sporo odcinków do nadrobienia. Zatem nie przedłużając, kończę bez żalu z sezonem zimowym i oczekuję niecierpliwie na wiosenny!

Obejrzane/oglądane serie:

  • Id:Invaded 8/10
  • Dorohedoro 8/10
  • Kyokou Suiri 7/10
  • Boku no Hero Academia 4 7/10
  • Itai no wa Iya nano de Bougyoryoku ni Kyokufuri Sitai to Omoimasu. 6/10
  • Ishuzoku Reviewers 6/10
  • Isekai Quartet 2 6/10
  • Jibaku Shounen Hanako-kun 5/10

A, Wy? Co w tym sezonie oglądaliście?

7 komentarzy:

  1. Uśmiałam się przy opisie Nene - mi ona nieszczególnie przeszkadzała, ale faktycznie bystrości można jej odmówić. Przy czym mi ogólnie anime podobało się dużo bardziej niż Tobie.
    Jestem zaskoczona tak wysoką oceną Id:Invaded, bo obejrzałam 3 lub 4 pierwsze odcinki i nie za bardzo mnie to anime przekonało ;< Po tym co napisałaś rozważam za to dokończenie Kyokou Suiri ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, Jibaku Shounen Hanako-kun ma swój urok (zwłaszcza w kresce), ale szczerze się zmęczyłam przy nadrabianiu kilku odcinków pod rząd >< Może to przez tą przewidywalność? Albo schematyczność?
      Widzę, że tym razem naprawdę się nie zgadzamy XD Jak mogłaś przerwać Id:Invaded?! Co cię nie przekonało? I koniecznie dokończ Kyokou Suiri! :D
      (A Dorohedoro oglądałaś?)

      Usuń
  2. Chwila... przegapiłam coś detektywistycznego? JA? Niewybaczalne! Zdecydowanie muszę się przyjrzeć Id:Invaded.
    Iwanaga z początku nieco mnie denerwowała, ale szybko udało jej się wybronić i wzbudziła moją sympatię. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mogłaś nie obejrzeć Id:Invaded?! Tej genialności! Tej nadzwyczajności! Tej cudowności! (Wierzę, że przypadnie ci do gustu ;)
      Iwanaga dzielnie się broni swoimi mądrymi słowami i zapewne niejedną osobę przekonała XD

      Usuń
    2. Właśnie sama zadaję sobie to pytanie. Jak ja mogłam to przegapić?!
      Ciężko ją przegadać. W ogóle bardzo mi się podobało to, jak zgrabną przemowę ułożył sobie Kuro w ostatnim odcinku. ^^

      Usuń
    3. Tak, ostatni odcinek był zdecydowanie satysfakcjonujący, choć nadal przykładowo nie kupuję tego wątku z kuzynką Kuro - gdyby zaprezentowali nam drugi sezon to nie chciałabym oglądać kolejnej z nią konfrontacji :/ Jej motywacja jest zrozumiała, ale bezsensowna, bo równie dobrze może zachowywać się jak Kuro i przeżyć to, co ma przeżyć ><

      Usuń
    4. A jest to możliwe, biorąc pod uwagę jak to przedstawili. Może chociaż będzie to jeden z wątków, a nie główna linia fabularna, o ile oczywiście pojawi się drugi sezon.

      Usuń