Najlepsze anime
Made in Abyss: Retsujitsu no Ougonkyou
W tym sezonie postanowiłam nie rozdrabniać się na kategorie najlepsze anime, gdzie wybieram zazwyczaj nową serię, i najlepsza kontynuacja. Nie miałoby to sensu ze względu na dwa powody. Pierwszy żadna z nowych serii nie wstrząsnęła mną wystarczająco, by uznać ją za najlepszą, zaś drugi to Made in Abyss zdecydowanie pozamiatał. W prawie wszystkich kategoriach ta długo wyczekiwana kontynuacja powinna wygrywać, ponieważ pod względem graficznym jest złotem, muzyka skomponowana przez Kevina Penkina wprowadza magię oraz klimat tych nowych fascynujących miejsc, bohaterowie nie pozostają obojętni, wręcz przywiązujemy się do Faputy oraz mieszkańców wioski, zaś fabuła tak mocno gra na emocjach, że wielokrotnie wylewa się łzy. Zakończenie trwało ponad 40 minut i nie żałuję ani jednej minuty, ani jednego kadru. Ta seria jest warta poświęconego czasu. Ubóstwiam ją, mimo że rani i nic dziwnego, że będę polecać każdemu.
Najlepszy opening
Overlord IV
Zasadniczo tylko jedna piosenka liczyła się w tym sezonie i nie byłabym sobą, gdybym wybrała cokolwiek innego niż opening od OxT, który w każdym sezonie Overlorda tworzy do niego utwór. 'Hollow Hunger' brzmi, jakby zespół fantastycznie się bawił przy jego tworzeniu. Dużo w nim mroku, który potęguje szept wokalisty, a także ciekawych kadrów prezentujących stare oraz nowe postaci. Piosenka z jednej strony wpasowuje się w poprzednie openingi Overlorda, ale z drugiej wyróżnia się, wprowadzając nowe rytmy.
Najlepszy ending
Made in Abyss
Cały czas byłam przekonana, że ending do Made in Abyss stworzyła Aimer, specjalistka od melancholijnych nutek, a tu takie miłe zaskoczenie - MYTH & ROID. Może dlatego tym razem zespół nie połasił się na ending do Overlorda, skoro dostali okazję na stworzenie utworu do zupełnie innej serii? I w sumie wyszło im to na dobre, ponieważ piosenka bardzo wpasowuje się w fabułę i powiązania między Iru a Vueko oraz Regiem a Faputą. Smutna, wpadająca w ucho, przepełniona żalem, ale też nadzieją. Do wyróżnionych piosenek zaliczam: ending z Yofukashi no Uta.
Najlepszy bohater
Ojisan
Przez znane nam okoliczności, wiemy, że Isekai Ojisan jeszcze się nie skończyło. Ale patrząc na dostępne odcinki, myślę, że więcej dowiadywać się nie muszę, by stwierdzić, że Ojisan jest postacią, pozytywnie głupkowatą, która może balansować między irytującym kolesiem "co nie potrafi się wielu rzeczy domyślić", a zabawnym nerdem, którego niedomyślność doprowadza do skrajnie rozbrajających sytuacji. Z mojej strony nie było innego wyjścia, jak docenić parodiowy styl serii i uznać wujaszka za swojskiego, sympatycznego bohatera. Nie dość, że przełamuje schematy isekajowego protagonisty, to jeszcze ze swoim siostrzeńcem tworzy niezwykle zgrany duet. O takim isekajowym protagoniście marzyłam i jestem w pełni zadowolona.
Najlepsza bohaterkaFaputa
Niestety wraz z nadejściem nowego sezonu Made in Abyss doszłam do pewnego kontrowersyjnego wniosku, jakim jest: Faputa zdecydowanie przebiła Nanachi pod względem uroku i charakteru. Jednak żeby nie było, nie mam zamiaru porównywać, która posiada ciekawszą tragiczną historię, nie o to tutaj chodzi. W Fapucie najbardziej spodobało mi się, że pomimo wielkości bagażu emocjonalnego, jaki ze sobą nosiła oraz pomimo brzemienia, jakim był cel nakreślony jej przez matkę oraz rodzeństwo, ona zdołała to wszystko udźwignąć i w ostatnich odcinkach udało jej się wyciągnąć z tego wszystkiego refleksje, naukę oraz zmianę. Bo Faputa przechodzi bardzo powoli, ale też naturalnie wewnętrzną przemianę - uczy się nowych rzeczy, nowych uczuć, zaczyna rozumieć, czym jest żal, tęsknota oraz dochodzi do momentu, kiedy jest w stanie wybaczyć. I to był tak trudny dla niej próg, a mimo to udało jej się go przejść. Poza tym polubiłam każdą jej stronę - i tą sympatyczną widoczną zazwyczaj przy Regu, i tą waleczną oraz upartą, gdy dążyła do swojego upragnionego celu.
Najlepsza grafika
Yofukashi no Uta
W sumie będę jedną z wielu, która doceni przede wszystkim tła nocnego nieba i miasta widoczne w Yofukashi no Uta. To było piękne, wyróżniające się i nastrojowe, bo wprowadzało ten klimat tajemnicy, intymności oraz swoistego mroku. Kreska pod względem postaci i dynamiki także cieszyła oczy, chociaż nie jest tak, że wyjątkowo się wyróżniła - już mogliśmy ją zobaczyć w innej serii, Dagashi Kashi, tego samego twórcy. Do równie pięknie zrealizowanych serii tego sezonu bez dwóch zdań zaliczam Made in Abyss, które scenami walk zachwyciło swą starannością.
Podsumowanie
Obejrzane/oglądane:
- Made in Abyss: Retsujitsu no Ougonkyou 9/10
- Overlord IV 8/10
- Isekai Ojisan 7/10
- Shadows House 2nd Season 6/10
- Isekai Yakkyoku 6/10
- Youkoso Jitsuryoku Shijou Shugi no Kyoushitsu e 2nd Season 6/10
- Overlord: Ple Ple Pleiades 4 5/10
- Yofukashi no Uta 5/10
- Isekai Meikyuu de Harem wo 5/10
Właśnie zostałam przekonana do obejrzenia Made in Abyss, które niedawno wpisałam na listę "do obejrzenia". Już nie mogę się doczekać :D
OdpowiedzUsuń