Ariana dla WS | Blogger | X X

niedziela, 17 lipca 2022

[Inne] - Podsumowanie sezonu wiosennego 2022

I jednak wiosna obfitowała w niebagatelnie interesujące, emocjonujące i zaskakujące serie, które bez dwóch zdań zostawiły po sobie pozytywne wrażenia. Natrafiliśmy na wiele kontynuacji - tych gorszych (ehm! Tate no Yuusha ehm!) i tych lepszych, a także na nowości starające się wyjść poza ramy schematyczności. Ogólnie było zjawiskowo i o tej zjawiskowości co nieco opowiem poniżej. Zapraszam do podsumowania jednego z lepszych sezonów w świecie japońskiej animacji!

Najlepsze anime
Tomodachi Game

Taaak... Czas na rzuty kamieniami, bo nie wybrałam SpyxFamily. A przecież wszyscy kochają SpyxFamily, jak można nie uznać jej za najlepszą serię sezonu?! No w zasadzie można, właśnie to robię, bo mówiąc szczerze, o wiele lepiej bawiłam się przy Tomodachi Game i wycisnęło to ze mnie znacznie więcej emocji niż samo SpyxFamily. Czy pojawia się tu wybitna grafika? Nie, budżet nie był tu wygórowany, więc kreska niczym nie zachwyca. Czy fabuła czymś się wyróżnia? W zasadzie nie mamy tu nic nowego, trochę battle royale bez zabijania, a trochę właśnie takie Kakegurui z Kaijim. Jednak głównym założeniem było branie udziału w rozgrywkach z przyjaciółmi, gdzie wygraną jest pozbycie się długu jednego z nich. Co najbardziej oczarowuje? Warstwa psychologiczna oraz pokręcone osobowości bohaterów, którzy skrywają prawdziwe oblicza i mnóstwo tajemnic. I to mi się nade wszystko spodobało, ponieważ mimo że gierki były w teorii proste, to jednak przez zachowania postaci, wszystko się komplikowało, a na jaw co rusz wychodziły brudne sekrety. Zresztą największą frajdę sprawiało obserwowanie działań Yuuichiego, który w często bezwzględny sposób prowadził grę według swoich upodobań. Więc tak, Tomodachi Game wydaje się na tyle przemyślane, sprytne i w miarę brutalne, że to właśnie tutaj czekałam z tygodnia na tydzień na kolejne epizody. Polecam zarówno wersję animowaną jak i mangową.

Najlepsza kontynuacja
Kaguya-sama wa Kokurasetai: Ultra Romantic

Obejrzałam w sumie aż cztery kontynuacje wśród których tylko jedna okazała się ciężkim kawałkiem do przełknięcia. Tak, moje przeczucia się sprawdziły i Tate no Yuusha 2 zaiste wymęczył, wynudził oraz zawiódł. Jednak pozostałe trzy serie sprawiły mi niemałą radość. Komi-san choc miewała znaczący spadek jakości graficznej, zdołała dźwignąć materiał mangowy i zaprezentowała zabawne oraz urocze momenty. Trzeci sezon Honzuki no Gekokujou również obfitował w wydarzenia, które doprowadzały mnie do palpitacji serca, bo AŻ tyle się działo w życiu Myne. Lecz koniec końców ani Komi, ani Myne w swoich anime nie były w stanie dorównać królowej tego sezonu. Kaguya-sama pozamiatała i to na każdej możliwej płaszczyźnie. Graficznie nic tu nie dolegało, a wręcz każdy odcinek wydawał się dopieszczony do granic możliwości. Narrator od początku do końca podsycał emocje, a także rozbawiał. Ale humor nie kończył się tylko na prowadzonej narracji, bo oczywiście działania naszych bohaterów oraz sytuacje, w jakie się wpakowywali, trafiały w widzów i z odcinka na odcinek rozśmieszały. Poza tym nie zapominajmy o samej historii, która nareszcie dobrnęła do wielkiego przełomu i chyba wszyscy się zgodzimy, że ostatni odcinek wywołał okrzyki panicznej radości (chociażby tylko wewnętrznie). Bo to było zarazem przeurocze, satysfakcjonujące i wyczekiwane od dwóch sezonów. Uwielbiam wszystko, co prezentował sobą ten trzeci sezon i liczę na więcej w przyszłości.

Najlepszy opening
Shokei Shoujo no Virgin Road

Tutaj wybór był trochę (troszeńkę) trudny, bo faworytów miałam trzech i trzy utwory całkowicie różnią się od siebie, tudzież wpadają w trochę inne klimaty melodyczne. Chociażby utwór Nany Mizuki (znana seiyuu) do Tomodachi Game - coś spokojniejszego, a zarazem tajemniczego. Z drugiej strony QUEENDOM z wpadającym w ucho Chiki Chiki Bam Bam do Paripi Koumei - bardzo w rytmach disco polo i ja naprawdę nie wiem, czemu tą piosenkę zapamiętałam prawie na pamięć, a taniec wykonuję w środku miasta w biały dzień! Jest jest trzecia strona, ta zwycięska, bo w sumie od głupkowatych piosenek wpadających w ucho często na zwycięzców wybieram mhroczne utwory. I takiej jest właśnie Shokei Shoujo z utworem od Mili znanej z openingu do Goblin Slayera. Bardzo spodobało mi się graficzne wykonanie OP oraz fakt, że choc Mili brzmi bardzo niezrozumiale, to nadała tej piosence niezwykły klimat.

Najlepszy ending
Tomodachi Game

Przy tej kategorii większego zastanowienia nie było, ponieważ już od początku utwór Sajiego (znanego ze skomponowania openingu do Kageki Shoujo!!) całkowicie wpadł w moje muzyczne gusta. Ten głos z jednej strony wyróżnia się na tle innych męskich wokalistów, a z drugiej brzmi podobnie do kogoś, kogo dalej nie potrafię skojarzyć. Ogółem utwór bardzo ciekawie wykonany, dostajemy mroczniejsze, bardziej szczegółowe spojrzenie na bohaterów i podwójne oblicza, które na pewno w przyszłych wydarzeniach serii zostaną odkryte.

Najlepszy bohater
Yuuichi Katagiri

Nie wiem, jak wy, ale mam ogromną słabość do protagonistów, którzy często okazują się wcześniej czy później jednocześnie antagonistami. Yagami z Death Note, Lelouch z Code Geass, Eren z Tytanów... Teraz też do tej listy można dopisać Yuuichiego z Tomodachi Game. Bo Yuuichi nie jest miętki, skrywa brudną przeszłość, a jego zamiary oraz działania do końca nie są jasne. Wykorzystać kogoś, by dotrzeć do celu? Dla niego to żaden problem. Skrzywdzić siebie, by zachwiać mentalnością przeciwników? Już się robi. Ten bohater nie wahał się przed skrajnymi rozwiązaniami, teoretycznie sięgał po wszelkie niesprawiedliwe sztuczki i działał w tak brudny sposób, jakiego dawno nie widziałam. Przy tym wykazywał się ogromną inteligencją, sprytem oraz wyrachowaniem. Jest niezwykle złożoną postacią i szkoda, że w anime nie dowiedzieliśmy się zbyt wiele o tym, co wpłynęło na jego osobowość (niby sugestie się pojawiły, ale na pewno kryje się w tym coś bardziej skomplikowanego). Zresztą nie jest też tak, że Yuuichi należy do skrajnie złych bohaterów. Jak mówiłam - ma w sobie coś także z protagonisty, czyli z jednej strony próbuje pomóc swoim przyjaciołom mimo że skrywają tajemnice oraz chce obalić ludzi, którzy stworzyli Tomodachi Game, zaś z drugiej strony wybiera do tego metody charakteryzujące prawdziwych antagonistów. Na pewno zapoznam się z mangą, żeby dowiedzieć się o nim więcej.

Najlepsza bohaterka
Anya Forger

Z reguły nienawidzę dzieci i gdyby Anya nie miała zdolności telepatycznych, zapewne już od samego początku byłaby dla mnie skreślona. Bo to głupiutkie, niezdarne, nierozsądne i mówiłam już że głupiutkie? Lecz poza tymi wadami, Anya-peanut jest dzieckiem memem, które ma swój urok. Cokolwiek Anya zrobi po usłyszeniu czyichś myśli, bywa tak skrajnie zabawne lub skrajnie nieprzewidywalne, że od razu zyskuje sympatię. Więc tak, telepatia nadaje jej charakteru i czekam, aż jej osobowość bardziej się rozwinie. Jako wyróżnione damskie bohaterki uznaję: Myne, Kaguyę, Komi, kapłankę Akari, Yor oraz Eiko - wszystkie były wspaniałe, a większość z nich wyróżniałam już w poprzednich sezonach.

Najlepsza grafika
Kaguya-sama wa Kokurasetai: Ultra Romantic

Zdecydowanie jeśli chodzi o estetykę lub zabawę graficznymi formami, to w tym sezonie wybija się na tle wszystkich tylko i wyłącznie Kaguya-sama. Od dynamicznego kadrowania, przez zmieniającą się mimikę u bohaterów, po niesamowicie przepiękne i dopracowane tła. Wszystko w tej serii krzyczy, że jest piękna, schludna (nawet jeśli bywa nieschludna, to jej forma i tak zachwyca), a twórcy musieli miec niezły ubaw przy wymyślaniu poszczególnych scen. Poza tym nie da się zapomnieć o pamiętnym endingu z piątego odcinka, który zaprezentował zupełnie odmienną kreskę niż znaliśmy do tej pory. Uwielbiam i podziwiam.

Podsumowanie

Sezon wiosenny bez wątpienia sprawił mi niemałą frajdę, nawet jeśli niektóre serie porzuciłam, to i tak większość zachowała pewien poziom aż do końca. Oczywiście najbardziej zadowolona jestem z kontynuacji (wszystkich prócz Tate no Yuusha). Kaguya-sama oraz Komi-san okazały się dobrymi komediami romantycznymi, zaś Honzuki rozemocjonował tak ogromną ilością intryg i zwrotów akcji, że już nie mogę się doczekać kolejnego sezonu (póki co niezapowiedziany).

Z nowych bajek zdziwiłam się, że tak wiele skrajności a nawet swoistej oryginalności się pojawiło. Chociażby Shokei Shoujo, isekai, w którym osoby przenoszone z Japonii są mordowane przez główną bohaterkę, bo stanowią ogromne niebezpieczeństwo, było pomysłem tak odmiennym, że mimowolnie wciągnęłam się w tę historię. Zresztą reverse isekai, Paripi Koumei, również okazało się niebagatelnie interesujące mimo że druga połowa powoli mnie zaczęła męczyć. Otome Game... jako mieszanka wszelkich możliwych gatunków (mecha, harem, isekai, romans, parodia, szkolna komedia...) wydawała się tandetą a zarazem guilty pleasure, które mimo wszystko śledziłam do końca i tak, to było głupie, ale też fajne. Aharen-san przyjemnie odmóżdżało, Tomodachi Game najbardziej wciągnęło i w sumie zachwyciło, zaś Summertime Render, z tego co do tej pory widziałam, wydaje się czymś epickim i koniecznie muszę nadrobić zaległości! Co się zaś tyczy SpyxFamily... to była dobra seria, bawiła i zaprezentowała ciekawych bohaterów, jednakże miałam wobec niej chyba zbyt wygórowane oczekiwania. Zdarzały się na tyle nużące odcinki, że musiałam przewijać, zaś cały ten szpiegowski klimat oraz fabularne założenia niekoniecznie mnie kupiły. Yep, niestandardowa opinia właśnie się pojawiła!

W każdym razie sezon był zjawiskowy, a patrząc teraz na serie pojawiające się w sezonie letnim, wiosna zaiste miała swój urok i wiele nam zaoferowała.

Obejrzane/oglądane:

  • Kaguya-sama wa Kokurasetai: Ultra Romantic 8/10
  • Honzuki no Gekokujou: Shisho ni Naru Tame ni wa Shudan wo Erandeiraremasen 3rd Season 8/10
  • Komi-san wa, Comyushou desu. 2nd Season 7/10
  • Summertime Render (kontynuowane) 7/10
  • Tomodachi Game 7/10
  • Spy x Family 7/10
  • Aharen-san wa Hakarenai 6/10
  • Shokei Shoujo no Virgin Road 6/10
  • Paripi Koumei 6/10
  • Otome Game Sekai wa Mob ni Kibishii Sekai desu 5/10
  • Tate no Yuusha no Nariagari Season 2 3/10

A Wy, co w tym sezonie oglądaliście? Co najbardziej przypadło Wam do gustów?

1 komentarz:

  1. Jeśli miałabym oceniać wersje mangową to zgadzałabym się z twoim wyborem. Uwielbiam Tomodachi Game, pamiętam że gdy odkryłam ten tytuł przesiedziałam prawie całą noc nie mogąc się oderwać. Tam tak szybko nie ukazano prawdziwego charakteru Yuuichiego i zwrot akcji z końca drugiej gry wbijał w fotel. Nie wiem czemu ale w adaptacji to nie do końca mi zagrało, niby nie zmieniali ale czegoś brakowało.
    Tak więc ostatecznie jako najlepsze anime sezonu jednak oceniam SpyxFamily
    Co do endingu, bohatera i bohaterki całkowicie się z tobą zgadzam :)

    OdpowiedzUsuń