Ariana dla WS | Blogger | X X

wtorek, 13 lutego 2018

[Recenzja anime] – "Youkoso Jitsuryoku Shijou Shugi no Kyoushitsu e"

TYTUŁ: Youkoso Jitsuryoku Shijou Shugi no Kyoushitsu e
ROK: 2017
STUDIO: Lerche
LICZBA ODCINKÓW: 12
GATUNEK: Dramat, Szkolne

OPIS SERII:

Koudo Ikusei Senior High School to z pozoru utopia, szkoła z której wychodzą najzdolniejsi uczniowie, podejmujący się najważniejszych zawodów. Jednak prawda jest nieco mniej kolorowa – studenci dopasowani są do klas pod względem swoich wyników, oznacza to, że ci, będący w klasie A są najlepsi, a w D najgorsi. To z kolei wiąże się z większymi oraz mniejszymi przywilejami. Mimo to istnieje cień szansy, aby klasa D zyskała miano najlepszej – muszą po prostu podnieść swoje wyniki. Czy jednak będzie to takie proste?


FABUŁA:

Fabuła zapowiadała się dobrze. Jakoś od razu przypadł mi do gustu motyw fabularny, który mówił o podziale na klasy względem osiągniętych stopni. Mocno skojarzyło mi się to z Baka to Test to Shoukanjuu – lekką komedią, która niewiele od nas wymaga. Jednakże Youkoso Jitsuryoku Shijou Shugi no Kyoushitsu e mogło być o wiele mroczniejsze, poważniejsze. Przynajmniej tego się spodziewałam.

Cóż, jest w tym ziarno prawdy. Pierwszy odcinek sprawił, że od razu chciałam zobaczyć, co wydarzy się dalej. Nie spodziewałam się wtedy czegoś, co mogłoby siedzieć głębiej, pod postaciami, które chcą zdobyć więcej punktów i poprawić swoją sytuację finansową. Jednak dość szybko przekonałam się, że w bohaterach tego anime jest coś więcej – są o wiele bardziej złożeni, ale o tym później. W każdym razie – ze względu na te kwestie, spodziewałam się czegoś... dobrego. Niestety pod względem fabuły to anime jest zmarnowanym potencjałem.

Początek porywa, sprawia, że widz chce dowiedzieć się coraz to więcej o tych postaciach. Jednak w pewnym momencie dochodzi do kryzysu, fabuła skupia się na fanservicie, który zrzuca na drugi plan interesuje zawiłości związane z przeszłością postaci. W niektórych przypadkach zostaje ona całkowicie odrzucona, pozostawiając nieco miejsca na głównego bohatera. Ostatecznie tylko o nim dowiadujemy się czegokolwiek (choć nie odpowiada to na zbyt wiele pytań).

Z każdym kolejnym odcinkiem mój żal względem tej produkcji tylko rósł. Obejrzałam tę produkcję do końca, napawając się chwilami, które były ciekawe, ponieważ zdarza się, że to anime wraca na właściwie tory. Miewa pewne zadowalające elementy, które sprawiły, że chcę drugi sezon. Tyle że nieco lepszy...




BOHATEROWIE:

Bohaterowie to ogromny atut tej produkcji. Postawiono na ich różnorodność, zadbano o to, aby były ciekawe i odróżniały się od siebie. Możliwe, że czasami twórcy poszli w kierunku typowych cliché, powielając pewne typowe dla anime schematy osobowości. Jednakże przez większość czasu można uznać te postacie za ciekawe.

Na pewno nie możemy zarzucić postaciom braku historii. Każda z nich ma swoją przeszłość, która zostaje stopniowo odkryta. Oczywiście – nie we wszystkich przypadkach. Pewnych elementów dotyczących pewnych postaci możemy się tylko domyślać. Ich motywacja pozostaje dla nas pod znakiem zapytania. Zatargi między innymi postaciami zdają się być uwarunkowane pewnymi zatargami z przeszłości. Niestety – jak już wspomniałam – zamiast skupić się na rozbudowaniu tych motywów, wrzucono wątek skradzionych majtek ('cause fanservice).

Właściwie postacie są elementem, który najbardziej doceniam w tym anime. Szczególnie szanuję kreację głównego bohatera, który stanowi zagadkę na dwóch nogach. Z chęcią dowiedziałabym się o nim czegoś więcej. To on zdaje się rozgryźć system; to wokół niego zbudowana jest otoczka tajemnicy, która angażuje nawet władze szkoły; to on stanowi trzon fabularny i spaja wszystkie wątki ze sobą. Szkoda więc, że zamiast postawić na to, jak wiele może osiągnąć ta postać swoją niechęcią do robienia czegokolwiek, postawiono na fanservice i rozciąganie zbędnych elementów na kilka odcinków.


GRAFIKA:

Jestem sroką. Grafika jest rzeczą, która potrafi sprawić, że przestaną oglądać daną produkcję albo właśnie po nią sięgnę. Jednak większość animacji i rysunków przyjmuję bez żadnych większych emocji. Tak było w przypadku Youkoso Jitsuryoku Shijou Shugi no Kyoushitsu e, które prezentowało ładną, spójną, dość charakterystyczną, ale jednocześnie nieszczególnie wybijającą się ponad inne produkcję, grafikę.

Doceniam, że postacie nie stanowią kalki jedna drugiej, a każdej z nich przyznano odpowiednie, charakterystyczne cechy wyglądu. Postawiono na ciekawe kolorowanie oczu, które sprawia, że postacie jednak odróżniają się czymś od innych bohaterów z podobnych produkcji.

Animację również należy uznać za całkiem przyjemną dla oka. Możliwe, że przy bardziej agresywnych, zaciętych scenach nieco kuleje, jednak przez większość czasu jest ostrożna i poprawna. Dlatego typowych koszmarków raczej tutaj nie spotkamy – i alleluja.


MUZYKA:

To będzie dość krótki opis, ponieważ nie ma sensu rozwodzić się nad muzyką w tej produkcji. W gruncie rzeczy jest ona mocno typowa, o ile w ogóle ktoś zwróci na nią uwagę. Ani opening, ani ending nie wpadły mi w ucho, chociaż nie powiem, aby był jakieś szczególnie złe. Ot, zwyczajnie przeciętne. To kolejny element tej produkcji, który można uznać za umiarkowanie dobry. A szkoda.




PODSUMOWANIE:

To anime wciągnęło mnie przede wszystkim ze względu na bohaterów, którzy – liczyłam, że – stworzą bardzo ciekawą fabułę, choć tematyka z pozoru wydawała się oklepana. Ostatecznie nie zawiodłam się na postaciach, jednak historia z odcinka na odcinek była coraz gorsza. Stąd też mieszane uczucia względem tej produkcji. Niemniej mam nadzieję, że powstanie drugi sezon, gdzie twórcy nieco bardziej skupią się na fabule, która ma ogromny potencjał.

OCENA:

Ocena fabuły: 6
Ocena bohaterów: 8
Ocena grafiki: 7
Ocena muzyki: 6
Ocena ogólna: 7-

6 komentarzy:

  1. Zawsze mnie zastanawia, kto i dlaczego decyduje, że zapowiadające się na poważniejsze anime staje się miejscem popisu dla fanservisu. Jeśli widzowie chcą oglądać coś takiego, to sięgają po odpowiednie anime i już. A dodawanie go w nadmiernych ilościach i w dość durny sposób do nieco mroczniejszych anime, bardzo psuje ogólny odbiór wszystkich anime i ich poziom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Też tego nie rozumiem, to potrafi potwornie zepsuć anime :(

      Usuń
  2. Ja też jestem sroką i kreska musi być bardzo dobra, żebym coś obejrzała :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda w sumie na takiego średniaka dla zabicia czasu, raczej nic dla mnie. :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapowiadało się dobrze, ale wyszedł - jak mówisz - średniak.

      Usuń