ROK: 2018
STUDIO: J.C.Staff
LICZBA ODCINKÓW: 12
GATUNEK: Komedia, Romans, Seinen
Rozumiem, że jej upośledzenie emocjonalne wynika z wychowania i można by długo nad jej psychiką rozmyślać, ale oprócz litości wzbudzała we mnie również irytację. Jej nagłe wybuchy frustracji, czy to, że się wyżywała i stosowała przemoc na Haruo było okropne. Niby miało to wzbudzać śmiech, ale jak dla mnie ta dziewczyna powinna zastanowić się nad własnym zachowaniem i umówić się do psychologa albo chociaż raz przeprosić tego głupka! W każdym razie odebrałam głównych bohaterów bez większych zachwytów i tylko jedna postać wzbudziła we mnie szczerą sympatię - Hidaka. Słodka blondynka, która na początku nie interesowała się grami, lecz po zakochaniu się w Haruo postanowiła przeszkolić się w tym temacie i stała się kolejną godną niego rywalką. Ogólnie rzecz biorąc Hidaka do samego końca była przeurocza i to jej kibicowałam.
STUDIO: J.C.Staff
LICZBA ODCINKÓW: 12
GATUNEK: Komedia, Romans, Seinen
OPIS SERII:
Lata 90 i wielki bum gier na automatach. To właśnie w tych czasach i w tych okolicznościach popis swoich zdolności oraz wiedzy na temat gier daje dzieciak z podstawówki, Haruo. Mając się za niepokonanego i najlepszego gracza, nie spodziewa się, że pewnego dnia ten tytuł zostanie mu odebrany przez jego rówieśniczkę - bogatą, piękną i cichą Akirę. Tu zaczyna się wielka rywalizacja, a także zmagania z własnymi młodzieńczymi uczuciami.
FABUŁA:
Do obejrzenia High Score Girl nakłoniło mnie przede wszystkim to, że już od jakiegoś czasu planowałam przeczytać mangę. Ponadto już kiedyś miałam przyjemność zapoznania się z jedną z mang autora, tudzież Misumisu, o której pisałam TU! Dlatego pozytywnie nastawiona zabrałam się za anime i... moją bulwersacją jest, że tak mało się o nim mówi.
Owszem, przyznaję, że do najwybitniejszych nie należy i wiele jest w nim elementów, przez które można pozgrzytać zębami. Jednak nie zmienia to faktu, że bardzo się wyróżnia na tle innych serii - sam naruszany tutaj temat pierwszych gier, automatów i pierwszych konsol jest czymś, czego do tej pory nigdzie nie spotkałam. A jest to przecież bardzo interesujące, zwłaszcza dla nerdów i tych starszej daty, którzy mieli okazję poznać na własnej skórze uroki automatów. Niestety moje przygody z nimi można policzyć na palcach jednej ręki, a wiedza o ich historii była znikoma. BYŁA, bo po obejrzeniu High Score Girl nabyłam parę ciekawych informacji i to nie tylko o samych automatach, lecz również o pierwszych grach 2D, które wzbudzały gamę emocji w ówczesnych graczach, chociażby taki Street Fighter II. Dlatego dla jednych niniejsza seria może wzbudzić nostalgiczne wspomnienia, a dla drugich jest ciekawym źródłem wiedzy. Choć automaty jakoś nigdy nie zaprzątały mojej głowy, tak po tym anime zachciało mi się znaleźć to specjalne miejsce i spróbować własnych sił na jakiejkolwiek gierce.
Oczywiście fabuła nie skupia się głównie na samych zawiłościach związanych z grami (chociaż to one najczęściej pchają bohaterów do działania i dalszego rozwoju historii). Chodzi tutaj również o relację między Haruo a Akirą. Chłopakiem obeznanym w świecie gier wideo oraz bogatą panienką, geniuszem gier, a tym samym dziewczynką, która codziennie w domu bywa stłamszona wymaganiami rodziców. Poznajemy tę dwójkę w salonie gier (bo jakżeby inaczej) i kiedy Haruo ponosi sromotną porażkę, postanawia uczynić z Akiry swojego największego nemezis. Jego motywacją życiową staje się chęć pokonania dziewczyny, lecz zarazem odkrywa, że tylko z nią potrafi naprawdę cieszyć się z grania, zwłaszcza gdy grają razem, jako partnerzy. Przez całe dwanaście odcinków obserwujemy jak ich relacja tak zasadniczo stoi w miejscu - nie pojawiają się żadne romantyczne sceny, nie ma pocałunków, trzymania za ręce, czy chociażby jakichkolwiek wyznań z ich strony. Jedyne co dojrzewa to ich uczucia, do których nie potrafią się przyznać. I to jest właśnie tutaj frustrujące, że mamy romans, a zarazem nie mamy. Ale z drugiej strony nic dziwnego, w końcu on jest za głupi, a ona zbyt upośledzona emocjonalnie.
Co mi się spodobało, to zaprezentowanie historii na przestrzeni kilku lat. Haruo oraz Akirę poznajemy, kiedy są w podstawówce, później przechodzimy przez gimnazjum i kończymy na liceum, dzięki temu możemy dostrzec zachodzące zmiany, nie tylko w nich samych, lecz także w świecie gier. Uwielbiam takie zabiegi, dlatego jak najbardziej to pochwalam. Do tego seria jest utrzymana w komediowym stylu - brak w niej większych dramatów, choć nie przeczę, że się pojawiają.
Owszem, przyznaję, że do najwybitniejszych nie należy i wiele jest w nim elementów, przez które można pozgrzytać zębami. Jednak nie zmienia to faktu, że bardzo się wyróżnia na tle innych serii - sam naruszany tutaj temat pierwszych gier, automatów i pierwszych konsol jest czymś, czego do tej pory nigdzie nie spotkałam. A jest to przecież bardzo interesujące, zwłaszcza dla nerdów i tych starszej daty, którzy mieli okazję poznać na własnej skórze uroki automatów. Niestety moje przygody z nimi można policzyć na palcach jednej ręki, a wiedza o ich historii była znikoma. BYŁA, bo po obejrzeniu High Score Girl nabyłam parę ciekawych informacji i to nie tylko o samych automatach, lecz również o pierwszych grach 2D, które wzbudzały gamę emocji w ówczesnych graczach, chociażby taki Street Fighter II. Dlatego dla jednych niniejsza seria może wzbudzić nostalgiczne wspomnienia, a dla drugich jest ciekawym źródłem wiedzy. Choć automaty jakoś nigdy nie zaprzątały mojej głowy, tak po tym anime zachciało mi się znaleźć to specjalne miejsce i spróbować własnych sił na jakiejkolwiek gierce.
Oczywiście fabuła nie skupia się głównie na samych zawiłościach związanych z grami (chociaż to one najczęściej pchają bohaterów do działania i dalszego rozwoju historii). Chodzi tutaj również o relację między Haruo a Akirą. Chłopakiem obeznanym w świecie gier wideo oraz bogatą panienką, geniuszem gier, a tym samym dziewczynką, która codziennie w domu bywa stłamszona wymaganiami rodziców. Poznajemy tę dwójkę w salonie gier (bo jakżeby inaczej) i kiedy Haruo ponosi sromotną porażkę, postanawia uczynić z Akiry swojego największego nemezis. Jego motywacją życiową staje się chęć pokonania dziewczyny, lecz zarazem odkrywa, że tylko z nią potrafi naprawdę cieszyć się z grania, zwłaszcza gdy grają razem, jako partnerzy. Przez całe dwanaście odcinków obserwujemy jak ich relacja tak zasadniczo stoi w miejscu - nie pojawiają się żadne romantyczne sceny, nie ma pocałunków, trzymania za ręce, czy chociażby jakichkolwiek wyznań z ich strony. Jedyne co dojrzewa to ich uczucia, do których nie potrafią się przyznać. I to jest właśnie tutaj frustrujące, że mamy romans, a zarazem nie mamy. Ale z drugiej strony nic dziwnego, w końcu on jest za głupi, a ona zbyt upośledzona emocjonalnie.
Co mi się spodobało, to zaprezentowanie historii na przestrzeni kilku lat. Haruo oraz Akirę poznajemy, kiedy są w podstawówce, później przechodzimy przez gimnazjum i kończymy na liceum, dzięki temu możemy dostrzec zachodzące zmiany, nie tylko w nich samych, lecz także w świecie gier. Uwielbiam takie zabiegi, dlatego jak najbardziej to pochwalam. Do tego seria jest utrzymana w komediowym stylu - brak w niej większych dramatów, choć nie przeczę, że się pojawiają.
BOHATEROWIE:
Problem z tą dwójką polega na tym, że nie budzą zbyt wielkiej sympatii. Haruo jest głupkowaty i zdziecinniały, nawet w liceum, lecz da się go jeszcze ścierpieć. Zwłaszcza kiedy dostrzeże się w nim ten niesamowity zapał do gier oraz niezłomne zaangażowanie by zbliżyć się do Akiry. Ona zaś... ech... jej się nie da w żadnym stopniu polubić. Jest typową idealną panienką z bogatego domu, a jedyne co jej nie wychodzi to wyrażanie własnych emocji i mówienie. Tak, zwłaszcza mówienie, bo jak można zauważyć, przez całą serię nie wypowiada ani jednego słowa. To taki typ, który zamiast powiedzieć: "Odczep się", kopnie cię w twarz z zamiarem zmiażdżenia czaszki.Rozumiem, że jej upośledzenie emocjonalne wynika z wychowania i można by długo nad jej psychiką rozmyślać, ale oprócz litości wzbudzała we mnie również irytację. Jej nagłe wybuchy frustracji, czy to, że się wyżywała i stosowała przemoc na Haruo było okropne. Niby miało to wzbudzać śmiech, ale jak dla mnie ta dziewczyna powinna zastanowić się nad własnym zachowaniem i umówić się do psychologa albo chociaż raz przeprosić tego głupka! W każdym razie odebrałam głównych bohaterów bez większych zachwytów i tylko jedna postać wzbudziła we mnie szczerą sympatię - Hidaka. Słodka blondynka, która na początku nie interesowała się grami, lecz po zakochaniu się w Haruo postanowiła przeszkolić się w tym temacie i stała się kolejną godną niego rywalką. Ogólnie rzecz biorąc Hidaka do samego końca była przeurocza i to jej kibicowałam.
GRAFIKA:
Kreska sama w sobie jest poniekąd specyficzna. Widać to po stylu rysowania postaci, które wyróżniają się na tle bohaterów z innych serii. Tę specyfikę bardziej można dostrzec w mandze. Szkoda jedynie, że autor prawie każdą główną heroinę rysuje na ten sam wzór, czyli długie ciemne włosy i skośne oczy. Co się tyczy grafiki w anime to wydaje mi się, że CGI nie jest tutaj aż tak drażniące - studia coraz lepiej się w tym odnajdują. Choć nie przeczę, że w normalnej kresce też by to funkcjonowało.
Niestety nic specjalnego. Przez całą serię nie wpadł mi w ucho żaden z OST-ów, wręcz odniosłam wrażenie, że w ogóle nie pojawiała się tutaj muzyka. Nie licząc wesołego, melodyjnego openingu oraz przeuroczego endingu, który miło się słuchało.
OP - "New Stranger" by sora tob sakana
ED - "Houkago Di(e)stra(u)ction" by Etsuko Yakushimaru
OP - "New Stranger" by sora tob sakana
ED - "Houkago Di(e)stra(u)ction" by Etsuko Yakushimaru
PODSUMOWANIE:
High Score Girl jest swoistym hołdem ku latom 90, salonom z grami, automatom oraz pierwszym grom. Jako laik w tym temacie bardzo spodobała mi się szczegółowość opisów wybranych gier oraz techniczne informacje pojawiające się pod koniec każdego odcinka. Sam wątek z bohaterami został dobrze przedstawiony, lecz mam nadzieję, że lepiej się rozwinie w nadchodzącym drugim sezonie. Niestety główne postaci jak i muzyka nie zachwyciły, lecz jakby na to nie patrzeć, seria zasługuje na uwagę. Dobrze się ją ogląda, często rozśmiesza i znajduje się tu Hidaka - best girl tej serii.
OCENA:
Fabuła: 7
Bohaterowie: 6
Grafika: 5+
Muzyka: 5
Ocena ogólna: 6
Ja zawsze jak widzę taki automat w jakimś fi,mie/serialu to mam ochotę na takim pograć :D
OdpowiedzUsuńZnam to uczucie >< Szkoda, że nie są już tak popularne, ale co jak co, nadal można je znaleźć w różnych miejscach :3
Usuń