Ariana dla WS | Blogger | X X

wtorek, 6 października 2015

[Recenzja anime] - "Charlotte"

TYTUŁ: Charlotte
ROK: 2015
STUDIO: P. A. Works
LICZBA ODCINKÓW: 13
GATUNEK: Dramat, Super moce

OPIS SERII:

Yuu Otosaka wydaje się być genialnym dzieckiem. Jest przystojny, czarujący i niezwykle inteligentny. To najlepszy uczeń w klasie, którym zachwycają się dziewczyny. Jednak nikt nie wie, skąd wzięła się jego wiedza. Tak naprawdę chłopak ma nadzwyczajną umiejętność: potrafi przejąć kontrolę nad cudzym ciałem na pięć sekund. Właśnie to wykorzystuje do tego, aby dostać się do prestiżowej szkoły i utrzymywać tam jak najwyższe stopnie. Jednak, jak każdy wie, kłamstwa mają to do siebie, że szybko wychodzą na jaw.

Kiedy Nao Tomori odkrywa, że Yuu używa mocy przenosi chłopaka oraz jego młodszą siostrę Ayumi do Akademii Hoshinoumi. Można powiedzieć, że z pozoru to zwyczajna szkoła, ale tak naprawdę gromadzi ona dzieciaki, które mają nadzwyczajne moce, aby chronić ich dopóki wraz z procesem dorastania ich zdolności nie znikną. Wyszukiwaniem takich osób zajmuje się samorząd szkolny, w którego skład wchodzi wcześniej wspomniana Nao oraz Takajou Joujirou. Choć Yuu jest bardzo negatywnie nastawiony do nowej szkoły, to zostaje wciągnięty do samorządu szkolnego, aby również szukać nastolatków z nadzwyczajnymi mocami. Okazuje się jednak, że to tylko wierzchołek góry lodowej...

FABUŁA:

Po pierwszym odcinku można pomyśleć, że to komedia. I ja też tak sądziłam. Uwierzcie mi: to największe kłamstwo, jakie można usłyszeć na temat tej serii. Oczywiście zdarzają się tam śmieszne momenty, przy których uśmiecha się do ekranu, ale są one raczej mniejszością. A jeżeli dalej was to nie przekonuje, to podam jeszcze jeden argument: Jun Maeda - twórca Angel Beats oraz Clannad. Myślę, że to mówi samo za siebie. Jeżeli ktokolwiek widział chociaż jedną z powyższych serii, to na pewno wie, że wyciskają one z oczu łzy.

Z pozoru wydaje się, że będzie to kolejna produkcja o uczniach, którzy posiadają super moce. Nic nowego, nic nadzwyczajnego czy wyjątkowego. A jednak! To tylko fasada. Można powiedzieć, że prawdziwa fabuła pojawia się dopiero bodajże w dziewiątym odcinku. Nie będę jednak spoilerować, o co chodzi. Wspominam o tym jednak po to, aby nie zrażać się, jeżeli ktoś uzna po pierwszych kilku odcinkach, że Charlotte jest nudne i nieciekawe. Początek jest przede wszystkim po to, aby zapoznać widzów z głównymi bohaterami. Kiedy już poznajemy mniej więcej ich osobowości i życia przechodzimy do prawdziwego apogeum. Kiedy zaczęłam oglądać ten przełomowy odcinek byłam w głębokim szoku, że to właśnie w ten sposób rozwinęła się akcja.

Fabuła wyciska łzy z oczu i to nieraz! Podobne uczucia towarzyszyły mi przy oglądaniu Angel Beats, choć wydaje mi się, że w przypadku Charlotte tych smutnych fragmentów jest o wiele więcej. Przy oglądaniu tego częściej miałam ochotę płakać, widząc przykre wydarzenia, które nie opuszczały głównych bohaterów. Na samym początku byłam przekonana, że będzie to komedia - pomyliłam się. Na samym początku sądziłam, że to proste anime bez elementów zaskoczenia - również się pomyliłam.

Mam jednak mieszane uczucia, co do ostatniego odcinka. Jest zarazem wzruszający i fajny oraz trochę absurdalny. Z jednej strony było mi przykro ze względu na to, co się tam działo. Z drugiej mam jednak wrażenie, że było to trochę za dużo, jak na coś, co powinno dotyczyć tylko jednej osoby. Nie jest to żadna nowość, w końcu w anime często dochodzi do takich sytuacji. 

BOHATEROWIE:

Omówię ich raczej ogólnikowo, skupiając się przede wszystkim na głównej piątce. Przede wszystkim główny bohater - Yuu Otosaka. Ogromnym plusem jest jego brak idealności! Niby, gdy używa swoich mocy dla własnych korzyści, to można uznać go za kogoś niesamowitego. Dopiero potem okazuje się, że jest naprawdę specyficzny jeżeli chodzi o charakter. Nie jest wiecznie szczęśliwą osobą, która potrafi sobie bez problemu poradzić z każdym problemem. Kiedy obrywa i leci mu krew - to go boli, a nie niczym w Bleach'u stoi jak gdyby nigdy nic. Kiedy dzieje się coś naprawdę złego - to wpływa na jego psychikę. Zmienia się na przestrzeni odcinków i to jest plus. To sprawia, że nie jest płaską postacią, a naprawdę dobrze wykreowanym głównym bohaterem. Trzeba przyznać, że przede wszystkim najwięcej dowiadujemy się o Yuu.

Cała reszta zapewne została uznana za mniej ważną, przez co nie dowiadujemy się o nich aż tyle (na temat Joujirou nie wiemy praktycznie nic). Na przykład w przypadku Kurobane Yusy mam wrażenie, że dowiadujemy się więcej na temat jej siostry (która jest martwa!) niż na temat żyjącej idolki mnóstwa dzieciaków. A szkoda, bo wydaje mi się, że chociaż samorząd uczniowski wypadałoby dobrze poznać.

Trochę więcej dowiadujemy się na temat Nao Tomori, która najczęściej towarzyszy Yuu oraz mu pomaga. Prawdopodobnie dlatego, że jest "drugą główną bohaterką" wiemy o niej coś więcej. Poznajemy jej historię, a przynajmniej w pewnym stopniu. Inną postacią, której historię choć trochę znamy jest Ayumi Otosaka. Prawdopodobnie dzieje się tak tylko ze względu na to, że jest ściśle powiązana z Yuu jako jego siostra.

Ogólnie cieszę się, że główny bohater nie jest super-hiper-niezniszczalny. Czasami można nawet powiedzieć, że jest aż za słaby przy umiejętnościach, które posiada. Uznaję jednak za minus to, że jest jedyną postacią, która się bardzo zmienia i którą dobrze poznajemy. Wydaje mi się, że anime zyskałoby, gdyby pokazało trochę więcej historii innych członków samorządu. 

GRAFIKA:

Kreska jest bardzo przyjemna dla oka. Taka "okrągła", co czyni ją delikatną i przyjazną. Może właśnie przez to łatwo wziąć to anime za coś lekkiego i zabawnego. Gdyby bohaterowie byli narysowani z wyrazistymi, ostrymi rysami, jako osoby pogrążone w depresji, to szybciej ktoś uznałby to za dramat. Ale dla mnie, jako kogoś, kto może porzucić anime, jeżeli nie odpowiada mu kreska, to jest ona bardzo ładna. Dość prosta, nie ma w niej nic takiego wybitnego, ale nie mam jej też nic do zarzucenia.

Jeżeli chodzi o tła, to najważniejsze, że w ogóle są. A do tego są bardzo szczegółowe, co już w ogóle jest pozytywnym aspektem! Ogólnie myślę, że w tej kategorii Charlotte dostaje dużego plusa. Nie jest to nic wybitnego, ale na pewno gładkie, ładne i zadbane. 

MUZYKA:

Myślę, że to aspekt na który w trakcie oglądania zwracam najmniejszą uwagę. Jeżeli opening nie przypadnie mi od początku do gustu, to potem będę go zawsze pomijać. W przypadku Charlotte miałam dość mieszane uczucia. Nie wiedziałam czy piosenka mi się podoba czy nie. Niby nigdy mi nie przeszkadzała, ale nie mogę powiedzieć, że słuchałam jej potem na YouTubie. Mam wrażenie, że dopiero w połowie polubiłam tą melodię. Szczególnie po przełomowym odcinku w anime z jakiegoś nieznanego mi powodu wyjątkowo ją polubiłam. Endingi zawsze pomijam, więc w gruncie rzeczy dopiero na rzecz recenzji go przesłuchałam. Nie lubię w melodiach kończących tego, że są zazwyczaj mniej dynamiczne od openingów. I właśnie w tym przypadku było podobnie. Nie przypadł mi do gustu.

Za to pozytywną stroną są piosenki, które pojawiają się w trakcie tych trzynastu odcinków! W Charlotte pojawia się zespół ZHIEND, którego piosenki mi się spodobały, a ponieważ pojawiały się one kilkakrotnie, to zadziałały na plus przy ocenie tej kategorii.

Opening - "Bravely You" - Lia
Ending - "Yake Ochinai Tsubasa" - Aoi Tada


PODSUMOWANIE:

Fabuła jest ciekawa i wciągająca, kreska jest miła dla oka. Mnie to anime nie znudziło, choć widziałam w komentarzach na stronach, że niektórych zraziły pierwsze odcinki, które pokazują przede wszystkim odnajdywanie nastolatków z super mocami. Może mam trochę do zarzucenia bohaterom, których wydaje mi się, że dało się lepiej przedstawić. O wiele bardziej cieszyłabym się, gdybym zamiast poznania mocy przypadkowego ucznia poznała lepiej historię Joujirou. Jednak nie zawsze można mieć wszystko to, co się chce, prawda? 

OCENA:

Ocena fabuły: 9
Ocena bohaterów: 7
Ocena grafiki: 8
Ocena muzyki: 8
Ocena ogólna: 8

15 komentarzy:

  1. XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD


    Wybaczcie, ale po przeczytaniu tak pochwalnej recenzji takiego skończonego gniota zabrakło mi słów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tendencję do uznawania za dobre anime, które powszechnie uważane są za kiepskie :P Może to stąd się wzięło.
      A dlaczego uznajesz je za gniot?

      Usuń
    2. Powodów jest miliard. Dopomogę sobie czasem cytatami, bo ludzie to ładnie wyrazili.

      1. Skrajna przewidywalność, na pewnym forum przewidzieliśmy brata z mocą czasu, wskrzeszenie siostry, to, ze byli juz uwiezieni, spotkanie z Salą itd.
      2. Brak oryginalności, wszystko to u Keya już było, a do tego wykonanie gorsze.
      3. Połowa anime to niewiele wnoszące historyjki, które mają mieć morał, ale jadą banałem.
      4. Ósmy odcinek to jest szczyt kiczu i działania imperatywu mangowego. Cudowne uzdrowienie głosem, przypadkowe spotkanie wokalistki, na której koncert właśnie się szykowało.
      5. Wątek miłosny na siłę kosztem charakterów postaci.
      6. Denerwujące scenki z przesłodzoną siostrą o mega piskliwym głosiku.
      7. Powtarzalność gagów, nadmierna eksploatacja takich motywów jak ten sos do pizzy czy fanbojenie pana w okularach do Yusarin.
      8. Że zacytuję:
      ,, Znajdują oniczana, który obecnie jest ślepy. Oniczan mówi, że ojejejejejejej da się uratować Ayumi (imouto obecnie będącą w formie sosy do pizzy), więc Yuu zabiera jego umiejętność (prawdziwą umiejętnością Yuu jest zabieranie umiejętności) i cofa czas i ratuje Ayumi. Zostaje odsosowana. I wiecie co? Twórcy w tym momencie zapominają, że cofnął się do czasu sprzed spotkania Wokalistki, czyli brat nie został uratowany. Nie, to nie ma wpływu na dalszy bieg wydarzeń. Ten detal zostaje zignorowany, gdyż w napisach końcowych z braciszkiem już wszystko w porządku. *wink wink do wszystkich wciąż próbujących bronić Czarlotty, głuchych na argumenty o tym jak bezdennie głupią jest bajką - spróbujcie podważyć tę nieścisłość fabularną i ją też uznać za czepianie się*"
      9. Najbardziej kiczowata śmierć ever – śmierć Puchatka. I znów fatalny dobór seiyu.
      10. Wzieli Yu i tak nagle powiedzieli, ze uratuja mala denerwującą siostrzyczkę? Czemu nie trochę wcześniej?
      11. Nao dziwi się tajnej bazie, choć zdaje sobie sprawe z dużych środków jakimi dysponuje organizacja i prawdopodobnie była już w podobnym miejscu, o ile nie tym samym.
      12. Wszyscy pogodzili się ze śmiercią denerwującej siostrzyczki, ale nagle URATUJMY JĄ! To takie idiotyczne zagranie, żeby przedobrzyć i by było jeszcze więcej radości. Tak właśnie spartaczono zakończenie Steins;Gate, gdy cała oś fabularna się posypała, bo twórcy nie mogli uśmiercić żadnej z ważnych postaci, bo widzowie lubią i w ogóle za smutno by było, lepiej jechać w pętle czasowe i kicz. Ale nadal Steins;Gate miażdży Charlottę.

      Usuń
    3. 13. Happy end XD
      14. Drugi ładny cytat:
      ,,Mnie zastanawia czemu nikt od 3 odcinków nie wpadł na to, żeby spytać o związek między ZHIEND a braciszkiem i jego ekipą lol. Zwłaszcza, że w ostatnim odcinku chcieli, żeby siostrzyczka odzyskała wspomnienia. "
      15. Skiepszczone tła, grafika psuje się pod koniec.
      16. ,,Ratując siorę Yuu zachowywał się co najmniej jak wykwalifikowany antyterrorysta z planem na tip-top, ale później żadnemu z braci nie wpadło do główek, że wystarczy zasłonić Yuu oczy, żeby nie mógł się cofać w czasie. Nie, po co, rzućmy go gangsterom, przecież jakoś to będzie. Co z tego, że prosili o przyprowadzenie najsilniejszego nastolatka na dzielni i na pewno byli na to przygotowani? Na pewno nic mu nie zrobią! Och, wait, usypianie to też sposób?
      Albo jaki jest sposób żeby zostać zbawcą świata? Stań się tykającą bombą z milionem mocy. Przecież to proste i bezpieczne. A, a w międzyczasie wyznaj miłość (zupełnie bez powodu i bez emocji, ale kto by się tym przejmował).
      Wisienką był Kumagami, który wziął na klatę (dosłownie >:D) kilka prętów, chroniąc Nao (ja pierniczę, ona wisiała, on był w stanie agonalnym i przywiązany do krzesła, ale to ON ochronił JĄ ciałem). Człowiek przez kilkanaście minut wykrwawiał się jak szalony, lecz cierpliwie czekał w tej cudacznej pozie, aby wyszeptać kumplowi czułe słowa na pożegnanie. I nawet po śmierci się nie przewalił "
      17. Moment, gdy lecząca moc serca brata Yu wyciszyła rozpad XD
      18. Czemu Yu pozwolił siostrze pójśc do szkoły w ogóle, skoro tam dziewczyna z nożem czeka? Chciał odegrac bohatera? Przecież tym razem mogl dopilnowac, zeby zostala w domu.
      19. Skąd się wzięło u głównego bohatera wspomnienie o naukowcach, skoro tego nie było w tej wersji czasowej?
      20. Jak przekonali rodziców wszystkich dzieci z tego ośrodka badawczego, żeby je tam oddali? Miliony monet? Kidnaping?
      C;
      https://i.imgur.com/KFYRBFv.jpg

      Usuń
    4. Wow, całkiem ich sporo. Mam nadzieję, że nikt z osób, które chciały obejrzeć to anime nie będą czytać komentarzy, bo będą mieli niezłe spoilery :P
      Jeżeli chodzi o kwestię zmian w czasie, to faktycznie można się czepiać, ale to jest na tyle temat złożony, że czasami można by się o posprzeczać.
      O śmierci Puchatka zapomniałam, pisząc recenzję. Zgodzę się, że była absurdalna i też mnie rozbroiła. W tej kwestii się zgodzę, że to było przesadzone.
      Jeżeli chodzi o to, dlaczego Yuu puścił ją do szkoły, to była to też kwestia tego, żeby nastraszyć tą dziewczynkę z nożem. Bo co z tego, że jednego dnia Ayumi nie przylezie do tej szkoły, jak następnego tej dziewczynce może dalej bić i w związku z tym i tak będzie próbowała ją zadźgać? Po prostu by to opóźnił i zaś musiałby się cofać w czasie. Dlatego musiał ją puścić, żeby przy użyciu mocy Ayumi oraz Nao nastraszyć tą jak jej tam było :P
      A co do ostatniego punktu to zapewne siłą argumentów. Myślę, że dałoby się to zrobić przy odpowiedniej perswazji, więc to, że te dzieciaki się tam znalazły mnie nie zaskakuje :P

      Usuń
    5. Ale powiem tak: mimo tych wszystkich argumentów, bo zgodzę się z niektórymi, to i tak Charlotte mi się podobało.

      Usuń
    6. Zakończenie mi się nie podobało ale bardzo dobrze mi się oglądało

      Usuń
  2. W ostatnim sezonie nie oglądałam zbyt wiele serii i akurat Charlotte postanowiłam sobie odpuścić. Clannad i Angel Beats nie oglądałam (chociaż mam w planach) i myślę, że zamiast Charlotte wolałabym nadrobić właśnie te dwie serie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Clannad podobno jest słaby. Tak przynajmniej słyszałam, a jeżeli chodzi o Angel Beats, to mi się bardzo podobało :)

      Usuń
    2. clannad słaby? lol, najlepsze co stworzył i kiedykolwiek stworzy key i maeda

      Usuń
    3. Takie informacje słyszałam od różnych ludzi. Nie oglądałam tego, więc się nie wypowiem w tej sprawie.

      Usuń
  3. Charlotte obejrzałam stosunkowo niedawno bo wczoraj ale bardzo mi się to wszystko podobało. Jasne mogli niektóre rzeczy zrobić lepiej no ale nie oszukujmy się wiele anime nawet tych powszechnie uważanych za najlepsze można by było zrobić lepiej. Ale mam małe pytanie, w którymś odcinku jakieś laski pobiły Nao i pytanie brzmi dlaczego? Czy ja coś ominęłam czy to wgl nie było wyjaśniane?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, wydaje mi się, że nie ominęłaś, tylko jest to kolejna kwestia, która nie została rozwinięta. Owszem, można się domyślać, że Nao zaszła za skórę jakimś dziewczynom, skoro one się teraz nad nią znęcają - ale co dokładnie zrobiła? I dlaczego się nie broni? Możliwe, że w ten sposób chciała odpokutować ale ja bym się bardziej skłaniała ku temu, że Nao chciała zostać pobita. W końcu Megane-kun powiedział, żeby Yuu się nie wtrącał, czyli wiedział o co chodzi i pewnie nie chciał się narazić na gniew Nao.
      Dziwna jest to sprawa, bo jak sprawdzałam na innych forach dyskusyjnych, to nikt nie potrafił tego wytłumaczyć (sama oglądając Charlotte nie zwróciłam zbytnio uwagi i nie zastanawiałam się nad tym znęcaniem), może w mandze jest to lepiej objaśnione :/ Chociaż ja nadal upieram się przy tym, że chciała zostać pobita, bo chciała zostać ukarana za jakieś popełnione błędy z przeszłości. Wybacz, możliwe że gdybym oglądała to anime niedawno, potrafiłabym dać konkretniejszą odpowiedź. ><

      Usuń
  4. Szkoda że jest tak mało odcinków

    OdpowiedzUsuń