Ariana dla WS | Blogger | X X

niedziela, 7 lutego 2021

[Recenzja anime] - "Akudama Drive"

TYTUŁ: Akudama Drive
ROK: 2020
STUDIO: Studio Pierrot
LICZBA ODCINKÓW: 12
GATUNEK: Akcja, Sci-Fi

OPIS

Dawno temu wybuchła wojna, która podzieliła Kanto i Kansai. Kanto zyskało przywileje, zaś w Kansai rozgłos zaczęli zyskiwać przestępcy zwani Akudamą. Przez niefortunny zbieg okoliczności niewinne dziewczę wbrew swojej woli zostaje częścią grupy, w której znajdują się najniebezpieczniejsi Akudama, a ich misją staje się niemożliwa kradzież.

FABUŁA

Kto nie lubi motywu heist w książkach, filmach i serialach? Kto nie emocjonuje się podczas przyglądania grupce przypadkowo zebranych osób, których zadaniem jest ta jedna niemożliwa do wykonania kradzież? Czy są w ogóle osoby niesympatyzujące z niezwykle charyzmatycznymi bohaterami? Jako że ten temat zawsze wywołuje we mnie same pozytywne odczucia, nie jest niczym dziwnym, że gdy w świecie anime pojawił się heist w postaci: Akudama Drive to mimo wielu niedociągnięć stało się dla mnie jedną z najlepszych serii 2020. A co jest w niej takiego dobrego?

Początki w heistach mają to do siebie, że wpierw poznajemy każdego bohatera osobno. Jego działania, specjalizację, charakter oraz powiedzmy "ile pieniędzy dają za jego głowę". Podobnie też jest tutaj z postaciami, które zamiast imion noszą ksywę opisującą ich profesję. Awanturnik, Kurier, Haker, Doktor, Chuligan, Podrzynacz gardeł per Nożownik oraz ona, Zwyczajna osoba, która przez zbieg dziwnych wypadków zostaje uwikłana w przestępczy świat Akudamy. Każde z nich dostaje pierwsze zadanie skupiające się na uratowaniu Nożownika, a gdy już do tego dochodzi zbiór przypadkowych "zbirów" staje się z przymusu zgraną grupą. Grupą, której celem jest skradnięcie ładunku z jedynego pociągu podróżującego między Kansai a Kanto, tudzież: wszyscy wiedzą, że jest to coś niemożliwego do zrobienia.

Tak oto prezentuje się pierwszy etap tej serii. Przepełniony zwariowaną akcją oraz wieloma absurdami - przykładowo sposób założenia u każdego "obroży" albo zszycie sobie w pewnym momencie kręgosłupa przez Doktor zdecydowanie nie należy do logicznych działań. Widz dostrzega te naciągaństwa, ale nie przeszkadza to w czerpaniu przyjemności z seansu. Te drobne absurdziki zanikają pod warstwą dynamicznej akcji i szaleństwom bohaterów, gdzie każdy z osobna bombarduje nas swoją niesamowitą charyzmą. Szybko też zyskują naszą sympatię. Kibicujemy im podczas walk z Egzekutorami i liczymy na to, że nawet po zdjęciu obróż dalej będą działać razem. Niestety drugi etap serii daje nam jasno do zrozumienia, że sielanka się skończyła. Ładunek zostaje odzyskany, zlecenie mimo trudności wykonane i powoli kończy się nieśmiertelność oraz działanie w drużynie naszych bohaterów. Następuje etap, gdzie wszystko się sypie, a pewne tajemnice wychodzą na światło dzienne. Bo trzeba wiedzieć, że Akudama Drive jest przepełnione sekretami, których ujawnienie powoduje często zwroty akcji i satysfakcjonujące zaskoczenia. Chociażby tajemnica "ładunku" albo samego Kanto - tej idyllicznej krainy, do której każdy mieszkaniec Kansai chciałby się dostać.

Twórcy doskonale skonstruowali ten świat przyszłości. Z jednej strony zaprezentowali nam brudny Kansai, w którym grasują najgorsi złoczyńcy (Akudama). Mnóstwo tu niesprawiedliwości (lub też fałszywej sprawiedliwości), gdzie prawo do zabijania mają jedynie Egzekutorzy szerzący strach wśród obywateli. Mimowolnie przypomina mi to świat z Psycho Passa. Tam działał system Sybilla, tutaj władza z Kanto. W obu przypadkach pojawiają się Egzekutorzy, podlegający woli systemu i wymierzający karę "tym złym". I w zasadzie skoro już mowa o Kanto to od początku jest kreowane jako piękne, przepełnione bogactwem, spełniające marzenia miasto, w którym panuje ład i wszechogarniające szczęście. Kto by nie chciał się tam dostać? Ten kontrast działa na wyobraźnię i zastanawia, tym bardziej, że prawie do samego końca nie zostaje nam pokazana "ta druga strona". Co intryguje najbardziej to to, że ciągle jest mowa o Kansai i Kanto, ale nigdy nie mówi się o innych regionach lub reszcie świata. Jakby tylko te dwa kontrastowe miasta były pozostałościami po dawnych wojnach. Dlatego uważam, że pomysł na kreację świata w Akudama Drive jest największym plusem i mógłby zostać o wiele bardziej rozwinięty. Tak samo nie pogardziłabym historiami związanymi z każdym z bohaterów, bo musieli mieć swoje powody, by stać się największymi złoczyńcami Kansai.

Trzeci etap, czyli ostatnie odcinki można uznać za bezsensowne kręcenie się w kółko od punktu A do punktu B, które zostaje zwieńczone niesamowicie mocnym zakończeniem przemawiającym do widzów. Jest brutalne, szczere, pełne poświęceń, a zarazem symboliczne. Wywraca całym Kansai do góry nogami i detonuje ogromny ładunek emocjonalny. I co najlepsze daje temu anime zasłużone zakończenie. Z przytupem się rozpoczęło i z przytupem skończyło.

BOHATEROWIE

Zastanawiające od samego początku jest to, że żaden z bohaterów nie posiada imienia. Pewnie jakieś tam mają, ale wszędzie wszyscy wolą zwracać się do nich ksywkami. Kurier, Haker, Doktor... Podobnie wygląda tu u Egzekutorów i obywateli (Obywatel nr 3404). Okej, zapewne imiona nie mają znaczenia - tak sobie myślałam, nie pogłębiając nad tym rozważań. Jednak wraz z ostatnimi odcinkami trafiło do mnie sedno tego zabiegu. Ta pseudo anonimowość i ogólnikowość. Uderzyła we mnie prostota i genialność, że tak naprawdę chodzi o to, że każdy może przybrać ich rolę. Każdy może stać się Akudamą lub Egzekutorem. I w zależności od punktu widzenia zło (Akudama) a dobro (Egzekutorzy) mogą się zmieniać. To do mnie trafiło.

Zachwycam się również ścieżkami, jakie obrali nasi bohaterowie. Każdy z nich był inny, wyróżniający się i kierujący innymi wartościami. Ale w pewnym momencie musieli działać razem, stali się rodziną, mieli wspólny cel i oglądanie ich w tym czasie było cudowne. Dlatego też gdy powoli ich grupka zaczęła się rozsypywać, a każde z nich szło we własną stronę, czułam zarazem smutek i fascynację przy obserwacji ich dalszych losów. Szczególnym zaskoczeniem okazała się Zwyczajna Osoba, która trafiła do Akudamy przypadkiem i udawała, że jest jedną z nich niosąc na barkach ksywę "Oszustka". Jej przemiana wciągu dwunastu epizodów jest bardzo drastyczna. Od niewinnej i dobrej dziewczyny, do prawdziwej Oszustki słusznie zasługującej na to miano. Niestety nie ma co tu liczyć na wątki romantyczne, choć dwa potencjalne się nakreślają. Między Kurierem a Oszutką oraz między Nożownikiem a Oszustką. Pierwszy całkiem miło wzbogaciłby tę serię, zaś drugi... cóż, jest bardzo spaczony i właściwie szkoda, że tak się potoczył. 

Relacje między postaciami, mimo że krótkie, wydają się mocno nakreślone. Braterska więź między Chuliganem a Awanturnikiem. Rodzicielska więź między Mistrzem a Uczniem u Egzekutorów. A także zaufanie stworzone między Kurierem a Oszustką. Są to relacje, które bezpośrednio wpływają na późniejsze decyzje bohaterów i co najważniejsze pomimo ich szybkiego wprowadzenia oraz zakończenia, wydają się wiarygodne. Ponadto zaczęłam się również zastanawiać, czy losy naszej ferajny potoczyłyby się zupełnie inaczej, gdyby do samego końca postanowili trzymać się razem. Lecz to już jest niestety materiał na fanfiki.

GRAFIKA

Jeśli czytaliście podsumowanie roku 2020 zapewne kojarzycie, że ze wszystkich obejrzanych serii, uznałam, że to właśnie Akudama Drive ma najlepszą grafikę. Studio Pierrot bawi się kontrastami oraz fantazyjnie łączy czerwień z niebieskim. Tła są zadbane, a sceny walki są po prostu piękne, zwłaszcza te między Awanturnikiem a Egzekutorem. Nic się tu nie rozjeżdża, jakość nie spada, dynamika postaci przedstawia się zgrabnie, zaś bohaterowie są zawsze estetycznie prezentowani. Ogromnym plusem są pokazywane na ich twarzach silne emocje, zwłaszcza gniew oraz strach. Nie brakuje również artystycznej brzydoty, gdy niektórzy odkrywają swoje prawdziwe oblicza (ehm! Nożownik ehm!). Niby kreska przypomina z leksza Danganronpę, ale na swój sposób twórcy przekształcili ją w coś swojego, oryginalnego. Stąd stwierdzam, że słusznie jest to jedna z najlepszych grafik, jakie do tej pory widziałam.

MUZYKA

Klimat oczywiście buduje tu mroczna, melancholijna i cyberpunkowa muzyka, w której największą perłą jest Cutthroat Execution Theme. Bardzo psychodeliczny utwór, praktycznie zwieńczający każdy odcinek i często podkreślający znaczące wydarzenia. Co się zaś tyczy dwóch głównych piosenek, tudzież opening i ending, to pod względem graficznym obydwa są zjawiskowo zrobione. Niczym dziwnym nie będzie również jak powiem, że zachwycam się nad tym szalonym openingiem, który odsłuchuję prawie codziennie od października i dalej mi się nie znudził. STEAL po prostu perfekcyjnie pasuje do naszej uwielbianej bandy złoczyńców. A co do endingu nie porwał aż nadto, ale słusznie postanowiono stworzyć go w wolniejszym tempie.

OP - "STEAL!!" by SPARK!!SOUND!!SHOW!!
ED - "Ready" by Urashimasakatasen

PODSUMOWANIE

Uznałam Akudama Drive najlepszym anime sezonu jesiennego 2020 z bardzo prostego powodu - przerosło wszelkie moje oczekiwania. Pod względem kreacji świata zafascynowała, rozwiązania fabularne mimo swej tragedii usatysfakcjonowały, grafika okazała się mini arcydziełem, muzyka wzbudziła wiele emocji, zaś bohaterowie już od pierwszego odcinka zyskali moją sympatię. Każdy najdrobniejszy element tej serii został zbudowany tak, że widz po prostu wsiąka w ten świat i dobrze się w nim czuje. Oglądałam z przyjemnością, emocjonowałam się mocnym zakończeniem i oddaję honory, ponieważ wcale nie planowałam zaczynać tego anime, a w rezultacie okazało się jednym z lepszych, jakie widziałam. Szczerze polecam, bo heisty w anime, a co dopiero dobre heisty są prawdziwą rzadkością.

OCENA

Fabuła: 7
Bohaterowie: 8
Grafika: 9
Muzyka: 8
Ocena ogólna: 8

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz