Ariana dla WS | Blogger | X X

sobota, 30 stycznia 2021

[Inne] Pierwsze wrażenia sezonu zimowego 2021

Wszyscy pokładamy nadzieje, że 2021 rok będzie lepszy, zdrowszy i o wiele przyjemniejszy. I wiecie co? Gdy weźmiemy pod uwagę anime i sezon zimowy to zapowiada się naprawdę dobrze. Rozmaity wybór, sporo isekaiów i jeszcze więcej kontynuacji, na które czekaliśmy rok jak nie dłużej. Po prostu jest w czym wybierać! Dlatego zapraszam do zapoznania się z seriami z potencjałem i śmiechu wartymi bublami.

2.43: Seiin Koukou Danshi Volley-bu

Po przykrym incydencie w poprzedniej szkole Kimichika Hajima powraca do swojego rodzinnego miasta, gdzie postanawia od razu przystąpić do drużyny siatkarskiej, która niestety nie szczyci się wynikami, a sami członkowie są w klubie z braku laku. W wytresowaniu drużyny pomaga mu Yuni, przyjaciel z dzieciństwa. Wspólnymi siłami postarają się pokonać własne słabości i sięgnąć po zwycięstwo.

Bardzo mnie boli, że 2.43 na tę chwilę wydaje się słabą, bezpłciową podróbą Haikyuu!!, która jak z karabinu rzuca pompatycznymi, dramatycznymi wstawkami oraz płytkimi jak kałuża bohaterami. Kimichika (z wyglądu Tsukishima, z charakteru Kageyama) stara się jakoś ratować tę serię, ale wszelkie jego wysiłki idą na marne, gdy na głównym planie pojawia się ON - Yuni. "Przyjaciel", który przy lepszej okazji obrabia innym dupę, dziwi się, że po kilku tygodniach treningu nie jest tak dobry jak osoba trenująca kilka lat, zwala winę na wszystkich oprócz siebie, do tego jego opinia zależy od tego,  komu się przypodobać i co najlepsze - płacze, sądząc, że widz mu wybaczy. Jestem zdegustowana tą postacią, a także nijakością pozostałych chłopców z drużyny. Sama siatkówka w ich wykonaniu nie jest emocjonującą rozgrywką, dlatego wątpię, żeby 2.43 wyszło ponad przeciętność. Mimo to obejrzę do końca, bo siatkówka, a siatkówce nie odmawiam.

Beastars 2

Drugi sezon zakazanej miłości między wegetarianką a mięsożercą.

Ach, ten słodko-gorzki Beastars... Oczywiście jestem jedną z tych osób, co uznają historię Legosiego i Haru za niebywale ciekawą oraz dobrze ugraną psychologicznie. I choc w pierwszym sezonie nie zabrakło absurdów, zwłaszcza w ostatnich odcinkach, to mimo to czekałam z niecierpliwością na kontynuację. A gdy już przyszło obejrzeć pierwszy epizod, zdziwiłam się, że ot tak ta dwójka wróciła do znanej im normalności. Jakby cała sytuacja z lwią yakuzą nie miała miejsca! Mam nadzieję, że konsekwencje tamtej akcji jakoś wrócą do głównych bohaterów, zwłaszcza, że tak sugeruje plakat. Czekam na rozwój akcji, relacji między bohaterami i przemianę Legosiego. Ogólnie przeczuwam, że szykuje się dobry sequel, dlatego jeśli jeszcze nie widzieliście pierwszego sezonu - czas to nadrobić!

Bungou Stray Dogs Wan!

Spin-off przedstawiający codzienność bezpańskich detektywów i złoczyńców.

W oczekiwaniu na kolejny sezon, studio Bones postanowiło podarować fanom serii coś niezobowiązującego, zabawnego i nade wszystko przeuroczego. Czyje serce nie przepadło na widok psiej wersji Chuuyi?! Kto nie zaśmiał się na widok wnętrza szafki Dazaia?! Myślę, że wszyscy nieświadomie czekaliśmy na chibi wersje naszych ulubionych postaci! Odcinki mają po 11 minut, więc wchodzą bez oporów i zapewniają przyjemną rozrywkę.

Recenzja pierwszego sezonu KLIK!

Dr. Stone: Stone Wars

Drugi sezon o naukowcu próbującym przywrócić XXI wiek w czasach kamienia.

Czy czekałam? A owszem. Byłam tak niecierpliwa po pierwszym sezonie, że aż musiałam złapać za mangę, by dowiedzieć się co dalej, jak Senkuu rozwiąże problem Tsukasy i jakie wynalazki jeszcze stworzy. I powiem tak - arc Stone Wars całkowicie mnie usatysfakcjonował i trochę szkoda, że pamiętam, jak to się rozegra, bo w zasadzie w anime raczej nic mnie już nie zaskoczy. Chociaż z drugiej strony liczę na emocje i może studio dorzuci coś od siebie. Wiem, że będzie się działo i że zwroty akcji zaniepokoją niejednego. Niestety dostaniemy jedynie 11 odcinków, więc na kolejny sezon pewnie znowu sobie poczekamy...

Hataraku Saibou!!

Drugi sezon o komórkach i ich pracy we względnie zdrowym organizmie.

Pamiętam, że pierwsze odcinki pierwszego sezonu zachwycały swoim zabawnym podejściem, lecz później im dalej szło się z tą serią, tym coraz nudniejsza się stawała, a rozwiązania niektórych sytuacji były zbyt dziecinne. Dlatego miałam pewne obawy względem kontynuacji - właściwie nie potrzebowałam jej. I zasadniczo dalej twierdzę, że jest niepotrzebna, ponieważ po pierwszym odcinku owszem, ucieszyłam się na widok Białej Krwinki, ale znowu zaleciało mi bardzo dziecinnym podejściem, którego nie kupuję. Niektóre gagi bawią, Biała Krwinka swoim morderczym szałem przyciąga uwagę, ale serię uznaję jako przeciętniak. I cieszę się, że będzie miała jedynie osiem odcinków.

Hataraku Saibou Black

Spin-off serii o komórkach żyjących w organizmie, lecz tym razem pokazane w wyniszczonym używkami, zestresowanym i otyłym ciele.

Cóż... Mroczniejsza wersja dziecinnego Hataraku Saibou, więc co zrozumiałe miałam trochę inne oczekiwania, które po pierwszym epizodzie... zostały nieco spełnione? Niby podobne perypetie (ciężko by były inne, kiedy komórki w organizmie każdego człowieka robią to samo), ale ubrane w krwawszą, nieco depresyjną otoczkę. Wprowadza to nieco świeżości do znanego nam schematu, ale obawiam się, że na dłuższą metę również może zawiać tu powtarzalnością oraz monotonią.

Horimiya

Hori - na pierwszy rzut oka zwykła, uzdolniona uczennica. Miyamura - na pierwszy rzut oka ponury nerd w okularach. Obydwoje skrywają swoje prawdziwe oblicza, które przez zbieg okoliczności wzajemnie przed sobą odkrywają. Dokąd doprowadzą ich wspólnie ukrywane tajemnice?

Czyżby szykował się najlepszy romans tego roku? Po pierwszych odcinkach jestem tak zauroczona relacją Hori i Miyamury, że aż w sercu mnie ściska. Te drobne gesty, ich rozmowy, zwierzenia, spędzanie razem czasu i normalne zachowanie bez żadnego skrępowania lub dystansu. Ta relacja rozwija się naturalnie i widać, że od przyjaźni powoli przechodzą w miłość. Tego mi chyba brakowało - takiego spokojnego, nieskomplikowanego, niepompatycznego i zwykłego budowania związku. Bez zakochiwania się od pierwszego wejrzenia w człowieku, którego nawet się nie zna. Bez komplikowania relacji jakimiś udawankami lub zakładami. Nareszcie mamy związek budowany zwyczajnie! Banzai! Gagi śmieszą, poboczne postaci zyskują sympatię, a kreska zachwyca. Z tych powodów nie pozostaje mi nic innego jak polecać! Bo szykuje się prawdopodobnie najlepsza seria sezonu!

Kemono Jihen

W małej górskiej wiosce dochodzi do pewnych nieprzyjemnych incydentów - mieszkańcy co rusz odnajdują gnijące zwłoki zwierząt i żeby temu zaradzić, wzywają z Tokio specjalistę od okultystycznych spraw. Szukając rozwiązania, detektyw Inugami zwraca szczególną uwagę na chłopca, który dzień w dzień pracuje w polu, zamiast chodzić do szkoły jak normalne dziecko. Razem postarają się znaleźć źródło problemów, jednak w międzyczasie na światło dzienne mogą wypłynąć także inne tajemnice...

To, że pierwszy odcinek wbił mnie w fotel, to już fakt niepodważalny. Tajemnicze incydenty mają to do siebie, że lubią stawać się mroczne i zaskakujące. Tak też jest w przypadku Kemono Jihen, gdy im bardziej wsiąkamy w pierwszy epizod, tym więcej ciarek pojawia się na naszej skórze. Bardzo pozytywnie odbieram wprowadzenie dwójki głównych bohaterów, ponieważ już moją sympatię zyskali. Zwłaszcza Kabane, który swoim charakterem wyróżnia się na tle innych shounenowych postaci. Zaś po drugim odcinku jestem już pewna, że serię z przyjemnością obejrzę do końca, a to wszystko zasługa mrocznego klimatu zmieszanego z nutką tajemnic. Niby okultystyczne rzeczy przerabiano już w niejednej serii, lecz tutaj nabierają one swoistej świeżości i całkowicie pochłaniają uwagę widza. Czekam na kolejne sprawy i kolejne postacie, które mam nadzieję zadziwią mnie swą wyjątkowością.

Kumo desu ga, Nani ka?

Po niespodziewanym wybuchu, który zabił całą klasę, uczniowie zostają odrodzeni w nowym świecie. Jedni stają się książętami, zaś inni poszukiwaczami przygód. Jest jeszcze ona. Niegdyś wyrzutek klasowy, który został odrodzony jako magiczny pająk. I to w takim miejscu, że każdy potwór zechce ją zeżreć.

I na tę ekranizację chyba najbardziej nie mogłam się doczekać! Wiem, że nie umywa się do mangi, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę kreskę oraz szybkość, z jaką leci fabuła. Jednak uznaję za niesamowicie genialne posunięcie obsadzenie w głównej roli Aoi Yuuki, której głos od jakiegoś czasu kojarzy mi się jedynie z Tanyą z Youjo Senki. Kisnę ze śmiechu przy każdym odcinku, gdy widzę i słyszę jej zmagania z obecną sytuacją. Do tego nareszcie miło jest zobaczyć, że świat Kumo desu ga, Nani ka? nie ogranicza się jedynie do Kumoko oraz jaskini, w której żeruje. W końcu wiem, co się dzieje z innymi uczniami i jak wyglądają ich nieco mniej skomplikowane sytuacje! Dla fanów mangi będzie to zdecydowanie urozmaicone show. Także fani isekaiów znajdą tu coś nowego oraz zabawnego.

Log Horizon: Entaku Houkai

Trzeci sezon o graczach przeniesionych do świata gry.

Po pierwsze Log Horizon to jeden z najlepszych isekaiów (fakt niepodważalny, SAO w porównaniu z LH to kompletne nieporozumienie). Po drugie nie spodziewałam się, że kiedykolwiek otrzymamy trzeci sezon, lecz jak widać Studio Deen oświeciło nas swoją łaskawością i oto mamy. Po pięciu latach od zakończenia drugiego sezonu. Czy czuję się zagubiona fabularnie? Jak najbardziej. Czy pierwszy odcinek oświecił mnie swą genialnością? Cóż... Było trochę za dużo gadania, które niestety nie przypomniało, z czym się bohaterowie mierzyli poprzednio. Troszku też zbyt spokojnie, a ten "nagły" zwrot akcji nie wywarł aż tak piorunującego wrażenia z racji tego, że nawet nie kojarzę, kim konkretnie jest ten facet. Czekam na kolejne odcinki, żeby wkręciły mnie w serię, bo na razie nie odczułam Log Horizonowego klimatu, który tak uwielbiałam w poprzednich sezonach.

Mushoku Tensei: Isekai Ittara Honki Dasu

Zabity przez Truck-kuna 34-letni hikikomori zostaje odrodzony jako niemowlę w magicznym świecie. Posiadając talent do magii postanawia poprowadzić swoje życie w lepszym kierunku.

Ach, ci biedni, gnębieni przez społeczeństwo, zamknięci w sobie otaku, którzy otrzymują drugą szansę, by w kolejnym życiu stać się super utalentowanymi wygrywami, do których legnie wszelka płeć piękna. Schemat znany i wielce uwielbiany w isekaiach. Jednak niewielu się udaje, by z tego schematu wykrzesać coś niezwykle wyróżniającego i na tyle fascynującego, by zatrzymać widza. Fabularnie Mushoku Tensei nie ma tego. Jest schematycznym przeciętniakiem ze schematycznym zboczonym bohaterem. Bez szału i fajerwerków. Jednak są dwie rzeczy, które mnie zatrzymują przy tej serii. Pierwsza to zjawiskowa grafika. A druga seiyuu - Tomokazu Sugita (Gintoki z Gintamy). Jego głos i komentarze, które co chwilę rozśmieszają. Dla tych dwóch rzeczy warto zerknąć do tego anime.

Re:Zero kara Hajimeru Isekai Seikatsu 2 Part 2

Kontynuacja drugiego sezonu o dresiarzu ze zdolnością do zmartwychwstawania.

Czyli ciąg dalszy cierpień młodego Subaru, który znajduje się w Sanktuarium w tak kijowej sytuacji, że aż trudno wymyślić, co mógłby zrobić, by wszystkich uratować. Ja dalej nie wiem, ale czuję się mile zaskoczona, że pewne sprawy powoli zaczynają się układać. To, że Otto w jakiś sposób mu pomoże. To, że Emilia w końcu nabiera charakteru. I to, że ten durny Subaru już powoli przestaje irytować. Jeśli chodzi o sezonowe isekaie największe nadzieje pokładam właśnie w Re:Zero, ponieważ poprzednio czułam się niczym na emocjonalnym rollercoasterze.

Tenchi Souzou Design-bu

W Niebiańskim Departamencie ds. Projektowania Zwierząt przybywa nowy pracownik, pośrednik Boga, którego zadaniem jest aprobowanie danych projektów. Dlaczego pegazy nie mają prawa bytu na świecie? Skąd się wziął pomysł na żyrafę? Czas, by odpowiedzieć na te niewygodne pytania!

Zdecydowanie seria nie zalicza się do zobowiązujących do myślenia, ale zapewnia całkiem niezłą frajdę, gdy obserwuje się, jaką potencjalną drogę musiały przejść projekty zwierząt, zanim stały się tym, co znamy. Znajdziemy tu też sporo ciekawostek na temat ich anatomii lub charakterystycznych cech oraz dowiemy się dlaczego mityczne lub legendarne stworzenia nie mają prawa bytu. Takie luźne anime, które ogląda się z przyjemnością.

Tensei shitara Slime Datta-ken 2

Drugi sezon o zreinkarnowanym w szlam i jego perypetiach w rządzeniu państwem potworów.

Razem z Kumo desu ga, Nani ka? tworzy idealny isekaiowy duet tego sezonu. Po pierwszym sezonie wczytałam się w mangę, dlatego przedstawiane tutaj perypetie są mi znane, lecz mimo to cieszę się, że trzymają się oryginału i że seria nie utraciła na swym uroku. Póki co jest lekko, niezobowiązująco i bez większych emocji, ale wiem, że to się wkrótce zmieni. Odcinki pochłania się błyskawicznie i zwiększają sympatię do znanych nam oraz lubianych bohaterów. Cieszę się na powrót Tensei shitara Slime Datta Ken i raduje mnie fakt, że trzyma poziom. Na pewno będę oglądać na bieżąco.

Yakusoku no Neverland 2

Drugi sezon o dzieciach, które uciekły z sierocińca, by nie skończyć jako jedzenie dla "demonów".

Kolejna długo oczekiwana kontynuacja i kolejny zachwyt, ponieważ już po pierwszych odcinkach czuję się zaniepokojona sytuacją bohaterów. Jest tu dużo mroku, wiele niewiadomych i pełno niespodzianek, które przyciągają widza i nie pozostawiają go obojętnym. Miło jest zobaczyć, jak Emma i jej przybrane rodzeństwo tym razem muszą poradzić sobie poza farmą, w warunkach o wiele niebezpieczniejszych i z przeciwnikami groźniejszymi niż Isabella. Ogółem - na tę chwilę pod żadnym pozorem nie czuję się zawiedziona. Jeśli do tej pory wstrzymywaliście się przed sezonem pierwszym - czas to nadrobić!

Yami Shibai 8

ÓSMY sezon "strasznych" historyjek.

Ach, i oto moje guilty pleasure. Prawie pięciominutowe "mrożące krew w żyłach" opowiastki, przez które nie mogę później spać w nocy... Tak straszne, że oczy mimowolnie mi się zamykają. I to nie z nudy! Gdzieżbym śmiała się na tym nudzić? Przecież to takie arcydzieło, że przy każdym sezonie daję ocenę 10 na 10. Ludzie oglądajcie! Bo już w pierwszym odcinku pojawiła się nawiedzona chusteczka!

Moje faworyty:

Horimiya

Kemono Jihen
Re:Zero 2 Part 2
Yakusoku no Neverland 2


A Wy? Co w tym sezonie oglądacie? Jakie są Wasze faworyty?

4 komentarze:

  1. Widzę tu dużo dobroci! Dla mnie Wasz blog jest świetnym źródłem inspiracji do oglądania anime, mimo, że oglądam ich bardzo mało :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło słyszeć :3 Zawsze może się zdarzyć, że coś wpadnie ci w oko i od razu zechcesz obejrzeć :D

      Usuń
  2. Ja w tym roku czekam bardzo za królem szamanów ���� za 2 sezonem No Game No Live, za niepotwierdzona kontynuacja Death Nota oraz za tym co się stanie z Naruto i kto wypowiada słowa z 1 rozdziału oraz co one znaczą "wyśle cię tam gdzie 7" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, także czekam na Króla Szamanów równie mocno co na kontynuację Bleacha <3 Niestety mam pewne obawy, że na drugi sezon NGNL jeszcze dłuuugo sobie poczekamy, a kontynuacji Death Note'a raczej nie uświadczymy :/ Z Boruto niestety nie jestem na bieżąco, bo zatrzymałam się dopiero na 100 odcinkach pierwszego sezonu ><

      Usuń