Ariana dla WS | Blogger | X X

sobota, 3 października 2015

[Inne] - Trochę o anime i mandze

Aby w ogóle zacząć mówić o anime, wydaje mi się, że najpierw warto trochę lepiej zapoznać się z jej poprzedniczką, a więc mangą. Jest to japońskie słowo wywodzące się ze sposobu ozdabiania rycin, współcześnie używane jako określenie japońskiego komiksu. Część słowa "ma" oznacza "wykonane szybko i lekko", a "ga" rysunek. Dosłownie tłumaczy się to też jakoś "niepohamowane obrazy". Pierwsze rysunki, które można określić mianem "mango-podobnych" powstawały już w XII wieku! Jednak słowo to weszło do użytku dopiero w XIX wieku dzięki Katsushice Hukosaiemu. 

Manga ewoluowała z połączenia zachodniego stylu rysowania oraz ukiyo-e, a swoją obecną formę przyjęła na krótko po II Wojnie Światowej. Jest ona dla Japończyków formą sztuki oraz literatury popularnej w tym samym czasie. Ze względu na to, że japońskie komiksy nie są usankcjonowane prawnie ze względu na to, co mogą zawierać, to autorzy mogą sobie pozwolić na praktycznie wszystko. 
Na samym początku mangi publikowane są w różnych czasopismach odcinkami, zazwyczaj po 20-40 stron. Dopiero po jakimś czasie są one zbierane i drukowane w tomikach zazwyczaj w czerni i bieli. Kolorowe są zazwyczaj okładki oraz ewentualnie kilka pierwszych stron. Charakterystyczne dla mang jest to, że czytamy je od prawej do lewej. Przyzwyczajenie się do takiej formy może być na samym początku trochę trudne dla zachodnich czytelników, ale na dłuższą metę da się do tego przyzwyczaić. Niektórzy wydawcy, aby ułatwić czytanie osobom spoza Japonii, odwracają mangę i przez to można ją czytać od lewej do prawej. Niektóre tomy wydawane choćby w Polsce zawierają również wyjaśnienia na marginesach, które tłumaczą nazwy charakterystyczne dla Japonii: jak na przykład nazwy potraw czy święta. 
Oczywiście nie każdy kupuje tomy albo w ogóle ma do nich dostęp. Na rzecz tego powstały tak zwane skanlacje, które nie do końca legalnie publikują w internecie zeskanowane i przetłumaczone na odpowiedni język strony mang. W Polsce często zdarza się, że gdy dochodzi do publikacji danej mangi, to jej polskiej skanlacje znikają ze stron ze względu na prawa autorskie. Jednak znalezienie odpowiednich tytułów po angielsku czy hiszpańsku nie stanowi najmniejszego problemu. 
Pierwszą wydaną w Polsce mangą było Aż do nieba autorstwa Riyoko Ikedy. Doszło do tego dzięki pierwszemu polskiemu wydawnictwu japońskich komiksów, czyli: Japonice Polonice Fantastice (JPF). Obecnie polski rynek mangowy rozrósł się i jest o wiele więcej firm, które zajmują się publikowaniem polskich wersji językowych danych tytułów. 


Nieliczne mangi doczekują się swojej wersji animowanej. Dzieje się to tylko w przypadkach tytułów, które stają się naprawdę popularne i są rozchwytywane. Zresztą tak samo działa rynek filmowy, który też nie będzie ekranizować każdej książki w obawie przed utratą pieniędzy. Słowo anime wywodzi się z angielskiego "animation", co oznacza film animowany.
Z jako-taką formą anime Japończycy eksperymentowali już nawet w latach czterdziestych XX wieku, kiedy powstała pierwsza "długa" animacja trwająca trzydzieści parę minut. A i tak była to ówcześnie trzecia najdłuższa animacja na świecie! Pierwsze pełnometrażowe anime miało swoją premierę w 1945 roku i było to Momotaru - boski wojownik mórz. Ale tak naprawdę pierwszą dobrze znaną serią jest dopiero Astro Boy z 1963 roku. W latach siedemdziesiątych oraz osiemdziesiątych doszło do gwałtownego rozwoju tego gatunku. Jednak do lat dziewięćdziesiątych popularność anime poza Japonią nie była zbyt wielka. Dopiero wtedy serie jak: Dragon Ball, Sailor moon, Ghost in the Shell, Neon Genesis Evangelion i Cowboy Bebop stają się znane na Zachodzie.


Cechą charakterystyczną dla anime jest przede wszystkim styl rysowania, który opiera się na dużych oczach postaci oraz charakterystycznym sposobie cieniowania włosów. W niektórych przypadkach można też powiedzieć, że częste jest stosowanie uproszczonych wersji postaci. Mówi się, że istotnym elementem dla anime jest również muzyka, która pojawia się przede wszystkim w openingach oraz endingach. To one zazwyczaj przedstawiają odbiorcom czego mogą się spodziewać po danej serii i co takiego tam zobaczą. 
Jako ciekawostkę kończącą tę notkę mogę jeszcze powiedzieć, że najdłuższą serią, jaka istnieje jest Sazae-san, które posiada 6345 odcinków - jeżeli ktokolwiek widział to w całości, to oficjalnie zostanie jednym z moich idoli. W życiu nie wyobrażam sobie, że mogłabym obejrzeć serię, która jest aż tak długa! 

2 komentarze:

  1. Aż mi łezka w oku się zakręciła. :') Kiedyś miałam przyjemność pisać pracę o mandze (na olimpiadę artystyczną). Od tamtego czasu pokochałam japońską sztukę, a mangę również za takową uważam.

    Oprócz tego trzymam kciuki w dalszej realizacji planu na bloga. :3 W miarę możliwości będę się przyglądać powstawaniu Waszego małego kącika w internecie. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się z Tobą zgadzam, że manga to też sztuka :)
      Miło mi, że będziesz nas obserwować.

      Usuń