TYTUŁ: Dive!!
ROK: 2017
STUDIO: Zero-G
LICZBA ODCINKÓW: 12
GATUNEK: Sportowe
OPIS SERII:
Mizuki Diving Club zostanie zamknięty ze względu na problemy finansowe placówki. Jedynym sposobem na uratowanie klubu jest wysłanie jednego z członków na przyszłoroczną Olimpiadę. W tym celu zostaje sprowadzony nowy trener, który da swoim podopiecznym nieźle popalić...
FABUŁA:
Dive!! to anime o tym, jak mało istotne są relacje międzyludzkie, kiedy należy skupić się na sukcesie i tylko jego widzieć! Nieważni są inni, istotne jest tylko to, abyś był nastawiony na osiągnięcie sukcesu. Ranienie najbliższych? Chorobliwe liczenie kalorii? Kto by się tym przejmował, skoro możesz skakać do wody! W ten sposób najchętniej przedstawiłabym fabułę tej produkcji i nic więcej o tym nie pisała, ponieważ, moi drodzy, brak mi słów.
Jak już wspomniałam wcześniej, twórcom zdecydowanie przydałby się jakiś kurs ustawienia sobie życiowych priorytetów, ponieważ pokazują nam bandę dzieciaków nastawioną tylko i wyłącznie na osiągnięcie sukcesu kosztem utraty dzieciństwa i przyjaciół. Wiecie, gdyby to jeszcze było pokazane jako moralizatorskie "wyciągnijcie wnioski, czy warto", ale nie, ta produkcja wpaja nam, jak ważne są nasze osiągnięcia. I nic poza tym.
Anime jest typową sportówką. Tak do bólu typową, że nie da się z niej fabularnie wyciągnąć nic wartościowego. Zawodom brakuje dreszczyku emocji, treningi są nudne i sprawiają, że widz ma ochotę przewinąć połowę odcinka, aż w końcu coś ciekawego zacznie się dziać. Jeżeli pomyśleliście, że anime o skokach do wody może być ciekawe, to jesteście w błędzie. Na Dive!! na pewno się wynudzicie. Nawet nie dowiecie się nic na temat tego sportu, systemu oceniania przez sędziów na zawodach, nic, null, zero.
A sport to jedyne, co definiuje Dive!!. Jak mogliście wcześniej zauważyć, zaklasyfikowałam to anime tylko pod tę jedną kategorię, ponieważ naprawdę nic innego tam nie zastaniecie. MyAnimeList dodaje, że jest to jeszcze komedia, ale takowe wątki były sporadyczne, a do tego słabe.
Nie mogę zaprzeczyć, było kilka momentów, które wywoływały we mnie odczucie "ta produkcja ma potencjał". Jednak wydaje mi się, że ilekroć dochodziliśmy do tego punktu, w którym dało się pokazać coś interesującego, nowego i niebanalnego, twórcy z prędkością światła tłamsili moje nadzieje w zarodku. A uwierzcie mi, dałoby się wyciągnąć z tej serii coś fajnego, gdyby tylko spróbować (choćby kwestia chorobliwego liczenia kalorii, która została wspomniana raz i od razu zapomniana).
Zamiast tego otrzymaliśmy płytką, nudną i denerwującą fabułę, z której nie da się wyciągnąć nic ciekawego. Przez odcinki przechodzi się z ogromnym trudem, ponieważ cały czas widz powtarza sobie w duchu niech-tylko-to-się-skończy.
BOHATEROWIE:
W podsumowaniu sezonu letniego 2017 uznałam dwójkę głównych bohaterów za najbardziej irytujących w tamtym kwartale. Nie bez powodu! Obydwoje sprawiają, że mam ochotę wejść do świata anime i nimi mocno potrząsnąć. Wszystkie osoby w tym anime mają mocno zachwiane priorytety życiowe, a biorąc pod uwagę, że mają jakieś piętnaście lat, nie wróżę im zbyt dobrego zdrowia psychicznego w przyszłości. I oczywiście, nie zostaje to w żaden sposób potępione przez twórców.
Każda postać stanowi tutaj znany nam już wcześniej archetyp. Każdego widzieliśmy już wcześniej w jakiejś podobnej do tej produkcji, a Dive!! nie wnosi absolutnie nic nowego. Wszystkie postacie zdają się być dwuwymiarowe. Nie poznajemy ich lepiej, są jedynie twarzami, które mają odegrać swoją rolę, a nawet ta nie zostaje ładnie sklecona. Inna sprawa, że każdy działa widzowi na nerwy, bo nie można spokojnie siedzieć i przyglądać się poczynaniom tych postaci.
Chciałabym napisać coś miłego na temat postaci, ale jedyne, co w jakiś sposób można uznać za pozytyw to stwierdzenie, że pojawiają się racjonalnie myślące indywidua. Jednak bądźcie spokojni! Zostaną oni zrzuceni na dziesiąty plan, aby za bardzo nie przeszkadzały reszcie.
GRAFIKA:
W obliczu tych wszystkich negatywów, można powiedzieć, że grafika wypada najlepiej. Czy to oznacza, że jest idealna? Nie, ale przynajmniej nie kole tak bardzo w oczy. Postacie są w większości przypadków narysowane starannie. Spontanicznie zdarzają się niedociągnięcia, jednak zazwyczaj są one na tyle znaczące, że nie da się przejść obok nich obojętnie.
Najdziwniejszym zabiegiem wprowadzonym w serii jest to, że to nie postacie odbijają się w wodzie, a woda odbija się na ich skórze (możecie to zauważyć na powyższym gifie). Nie rozumiem stojącej za tej idei, a przeglądając inne recenzje tej produkcji, nie jestem jedyna. Jeżeli ktoś z was ma jakiś pomysł, to dajcie znać w komentarzach.
Skoro jest to anime sportowe, to najistotniejszą częścią jest animacja, którą można uznać za przeciętną. Nie powala na kolana, nie sprawia, że się zachwycamy, ale też nie boli. W związku z tym nie uważam jej za nic nadzwyczajnego, ale też na pewno nie jest skrajnie beznadziejna.
MUZYKA:
Bardzo rzadko zdarza się, abym z taką pasją przewijała opening i przerywała oglądanie w pierwszych sekundach endingu. Dla mnie te dwa utwory są... straszne. Melodia, wokal, wykonanie, nie ma chociaż jednej rzeczy, która by mi się tutaj spodobała. Może jest to tylko kwestia indywidualna, jednak uważam, że twórcy również w tej kwestii nie postarali się z wykonaniem tego anime.
Muzyka, która pojawia się w tle również nie jest taką, która zapada w pamięć. Tylko kilka razy uświadomiłam sobie, że cokolwiek nam przygrywa w trakcie zmagań naszych bohaterów. Przez resztę czasu starałam się po prostu wytrzymać nerwowo oglądanie tej produkcji. Ogółem również muzyka nie wyróżnia się w tym anime.
PODSUMOWANIE:
Wyświadczcie sobie przysługę i nie oglądajcie tego anime. Jest złe łamane przez przeciętne. Nie wnosi nic nowego, jest pełne denerwujących postaci, a przy tym potrafi zwalić z nóg swoją nudą i absurdalnością.
OCENA:
Ocena fabuły: 4
Ocena bohaterów: 4
Ocena grafiki: 7
Ocena muzyki: 5
Ocena ogólna: 5
Co, co, co?! To jest naprawdę smutne. Mam wrażenie, że chyba jacyś nadgorliwi japońscy rodzice maczali palce w powstawaniu tej serii, żeby ich dzieci porzuciły swoje życie towarzyskie i rozrywki, aby skupić się jedynie na osiągnięciu sukcesu :o Bojowa pieśń tygrysicy i te sprawy.
OdpowiedzUsuńDobrze, że mnie te klaty na plakatach odstraszyły, bo pewnie nie dałabym rady obejrzeć. A przecież nie tak dawno było sobie Kuroko no Basket, które tłumaczyło, czemu poświęcanie wszystkiego dla sukcesu jest chujową strategią :<
Wiesz co - to bardzo możliwe, że napisał to jakiś nadgorliwiec. Zdecydowanie wolałam przesłanie Kuroko no Basket.
UsuńZ pływających Japończyków najlepsze są serie live action, zawsze jest się z czego pośmiać XD
OdpowiedzUsuńOkay, to brzmi ciekawie :P
Usuń