Ariana dla WS | Blogger | X X

poniedziałek, 13 listopada 2017

[Recenzja mang] - Shoto, czyli krótko #6

Misumisu

TYTUŁ: Misumisu
AUTOR: Rensuke Oshikiri
ROK: 2007-2009
LICZBA ROZDZIAŁÓW: 21
LICZBA TOMÓW: 3
GATUNEK: Psychologiczne, Horror, Szkolne, Dramat

Rodzina Nozaki przeprowadza się z Tokio do małego miasteczka na typowym zadupiu, gdzie wszyscy wszystkich znają i trochę niechętnie przyjmują obcych. Ale nie ma co się martwić na początku, prawda? Nowe miasto, nowa szkoła, nowe towarzystwo, nowy start. Jak życie pokazuje: dzieci są okrutne, dlatego przez pewne okoliczności Nozaki zostaje kozłem ofiarnym, nad którym wszyscy w klasie się znęcają, a ona jak na spokojną dziewczynę przystało - nie odpowiada na zaczepki, myśląc, że w końcu im się to znudzi. Bynajmniej sprawa coraz bardziej się zaostrza, aż w końcu nadchodzi tragedia, a po niej prawdziwa seria nieszczęść.

O mandze usłyszałam od Akidearest, youtuberki, która często chwyta za nietypowe komiksy. Ma trochę spaczony gust, ale zawsze zapodaje coś ciekawego i kiedy mówi, że jakaś historia jest mocna, to jestem w stanie jej zawierzyć, że tak w istocie jest. Pewnie po przeczytaniu opisu pomyśleliście sobie to samo co ja na początku: ,,Och nie, kolejna biedna dziewczyna, która jest prześladowana i ma słabą psychikę. Kolejna manga z wkurzającymi bachorami, które pozwalają sobie na wszystko. Zdarzy się jakaś tragedia? W takim razie wszyscy wiemy, co się stanie z tą biedną dziewczyną". Ale czy aby na pewno wiemy?
Oczywiście wątek znęcania sam w sobie jest mocny. Nie mówię o tych typowych shoujo zagraniach, gdzie dziewczyny biorą główną heroinę za szkołę i wykładają jej w różny sposób, że ma się nie zbliżać do senpaia (zazwyczaj jest ratowana przez kogoś, czytaj: senpaia, i prześladowania się kończą). A mi chodzi bardziej o te poważniejsze zagrania. Pisanie na ławkach: "Zgiń, szmato", oblewanie kogoś wodą, kiedy jest w toalecie, wkładanie pinezek do butów, kradzież rzeczy i ich niszczenie, wrabianie ofiary, że coś zrobiła, poszturchiwania, przezywanie, lincz na dachu, lincz po szkole... Do tej pory jak spotykałam się z różnymi formami mobbingu, bulwersowałam się okrutnością prześladowców, a także niemocą ofiar. Zastanawiałam się dlaczego nauczyciele nie reagują, gdzie są pedagodzy, dlaczego nikt z tym nic nie robi? Dlaczego sama ofiara milczy? Czemu wszyscy się na to zgadzają i w tym uczestniczą? Wiadomo, nikt nie chce być kolejnym kozłem ofiarnym, ale i tak... ktoś powinien coś z tym zrobić. Tak jak mówię: sam temat mobbingu jest mocny, przerażający i wywołujący skrajne emocje, z tej przyczyny Misumisu już od początku pokazuje powagę sytuacji.
Nozaki stała się ofiarą - powodów jest kilka i jak zwykle mierzone względem dzieci, czyli dla dorosłych wydają się głupie i mało znaczące. Nawet jeśli dzieciaki nakłuwają ją pinezkami, dziewczynka postanawia nie odpowiadać na zaczepki, ponieważ nie chce niepokoić rodziny, która jest dla niej najważniejsza. Dla Nozaki chwile szczęścia to są właśnie takie momenty, kiedy spędza je z rodzicami i młodszą siostrą, zwłaszcza z tą ostatnią, którą tak bardzo kocha i uwielbia. Poza tym udaje jej się nawiązać nić porozumienia z kolegą z klasy, Aibą, który kocha fotografię.W opisie napisałam, że nadchodzi jakaś tragedia. I nie spoilerując powiem jedynie, że Nozaki nie jest słabą psychicznie postacią, która zabiłaby się przez mobbing. Powiem jeszcze więcej: pewne wydarzenia potrafią zmienić człowieka i wyciągnąć z niego mroczną stronę. I na tym właśnie skupia się ta manga - na pokazaniu potworów czających się w naszych wnętrzach.
Misumisu zaskakuje swoją brutalnością i elementami gore, których się tutaj nie spodziewałam; niby jest wzmianka, że to horror, ale nie przypuszczałam, że będzie aż tyle krwi i wszelkiego ohydztwa, które wypełnia człowieka. Przed wspomnianą tragedią dostajemy sceny, gdzie najgorsze jest nakłuwanie pinezkami, następnie mamy samą tragedię, która do drastycznych obrazów jak najbardziej przynależy, a później po TYM wydarzeniu jest po prostu rzeź. Dużo krwi, pełno wywołujących dreszczy kadrów, w których widać dokładnie styczność ostrych przedmiotów z ciałem człowieka i wszechogarniający mroczny klimat, jaki zapewnia sama w sobie specyficzna kreska.


























Do tego manga spełnia się pod względem psychologicznym. Z fascynacją przyglądałam się zmianom zachodzącym w głównej bohaterce, a także funkcjonowaniu umysłów poszczególnych dzieciaków, które do normalnych na pewno nie należały. Nie wiem, co było nie tak z tą wioską, ale jak się przyjrzało wszystkim tym dzieciakom oraz ich rodzicom, to można zauważyć, że każdy bez wyjątku był strasznie spaczony. Bachory jakby nie posiadały empatii, a rodzice jakby nie widzieli, że coś z ich małymi potworkami jest nie tak. Poza tym powody ich 'nienormalnego' zachowania i funkcjonowania psychiki okazały się jak dla mnie zbyt sztampowe (oczywiście niektóre przypadki), bo przykładowo mamy chłopaka, który uczestniczył w mobbingu, tylko dlatego, że główna bohaterka bardzo mu się podobała. "Ech, wiesz co, uważam, że jesteś bardzo piękna, ale nie wyznam ci swoich uczuć, tylko będę znęcał się nad tobą psychicznie" - coś w tym stylu. Bardzo mi to przypominało: Bokura no Koi wa Shi ni Itaru Yamai no You de (manga pod względem psychologicznym również jest intrygująca, dlatego zainteresowanym gatunkiem - polecam). Oczywiście trafiły się przypadki dzieciaczków, których postępowanie i tok myślenia był bardziej złożony, chociażby ta blondyneczka, stojąca na czele grupy mobbingowej, albo ta mała psycholka, czyniąca największe paskudztwa tylko dlatego, żeby nie stać się kozłem ofiarnym, albo też Aiba - podobno spokojny, podobno dobry, ale!... Ponadto mamy nauczycielkę, wychowawczynię tejże klasy, której daleko do autorytetu. Ona wie, co się dzieje w klasie, wie, co jej uczniowie robią, lecz nie przeciwdziała. Dlaczego? Ma swoje wytłumaczenie, tak jak prawie każdy z bohaterów. Dobre, sztampowe, banalne, bardziej złożone - to już zależy od danej postaci i podejścia czytelnika.
Jak można zauważyć: grafika jest specyficzna. Pełno w niej mroku, brutalnych kadrów, a najbardziej charakteryzuje się sposobem rysowania ludzi. Szczupłe sylwetki, wydłużone członki (mini slendermeny), takie to niby niechlujne, ale jednak z pazurem, a szczególnie twarze i oczy, które potrafią bardzo dobrze zaprezentować emocje. Szczególnie szał, nienawiść i smutek. Kreska dziwna, acz wyjątkowo oryginalna, przyciągająca spojrzenie. Ogólnie na swój sposób - ładna.
Misumisu jest mangą skrywającą wiele niespodzianek jak i mroku. Cenię ją przede wszystkim za to, że zostaje na dłużej w pamięci przez swoje nietypowe rozwiązania fabularne. Jeśli lubicie emocjonujące, klimatyczne, psychologiczne historyjki, w których nie brakuje napięcia i grozy to polecam Misumisu

Fabuła: 7+
Bohaterowie: 7
Grafika: 8
Ocena ogólna: 7+
Nie chcecie wiedzieć, co zrobi z tym gwoździem

Mayonaka no Ariadne

TYTUŁ: Mayonaka no Ariadne
TYTUŁ ANGIELSKI: Midnight Ariadne
AUTOR: Kayoko Shimotsuki
ROK: 2006-2007
LICZBA ROZDZIAŁÓW: 15
LICZBA TOMÓW: 4
GATUNEK: Tajemnice, Dramat, Romans, Shoujo

Chiyoko rozpoczyna swoje licealne życie, najbardziej martwiąc się swoim niskim wzrostem. Kto by się jednak spodziewał, że w oczekiwaniu na normalne perypetie zostanie wplątana w tajemnicze, a wręcz niebezpieczne wydarzenia związane z jej dawnym kolegą z dzieciństwa...
Ten moment, gdy pierwszy rozdział rozpoczyna się jak typowe romansowe shoujo, tudzież: jest niska bohaterka z kompleksem wzrostu, która martwi się przede wszystkim swoją niskością i tym czy będzie zauważona przez kogokolwiek i nagle pojawia się on. Kolega z dzieciństwa, który był prawdziwym utrapieniem i dręczycielem. Oboje wzajemnie się poznają i wszystko na niebie oraz ziemi wskazuje, że zacznie się między nimi typowe love story. Czytelnik taki jak ja, czyli pochłaniacz shoujo romansów, nie oczekuje niczego niespodziewanego w serii, która ma jedynie piętnaście rozdziałów i w opisie właśnie te dziewczęce gatunki. Myślałam sobie: ,,Och, wszyscy wiemy, że będzie walka z demonami z przeszłości i skupimy się na szkolnym-romansowym życiu". A tu - taka niespodzianka... Bo w Mayonaka no Ariadne nie chodzi o wątek romansowy, ale o tajemnicę związaną z niebezpiecznym miejscem i zaginioną siostrą głównego bohatera, który próbuje dowiedzieć się, dlaczego zniknęła.
Przyznaję, że zostało to poprowadzone w całkiem ciekawy sposób, ponieważ przez większość czasu zastanawiałam się czy ta siostra żyje, czy nie żyje. A jeśli nie jest martwa, to co się z nią działo, skoro nie daje znaku życia i w ogóle nie przejmuje się losami brata. Niestety wyjaśnienie było dość liche, a szczegółów nie poznajemy. Równie słabe było rozwiązanie problemu z głównym złym bossem i jego kryjówką - nienawidzę załatwiania kłopotów za sprawą przypadku, zbiegu okoliczności czy natury. To jest wówczas tak naciągane, że nie pozostaje mi nic innego jak zasłonięcie oczu i pokręcenie głową. Rozumiem, że autorka nie miała zielonego pojęcia jak rozwiązać to w logiczny sposób - ponieważ gdyby to miało się logicznie skończyć, to zapewne główni bohaterowie zginęliby i nie byłoby żadnego happy endu. A tak - mamy szczęśliwe zakończenie, dzięki przypadkowi, a dokładniej dzięki: ulewie i wazonowi. Ten element fabularny ostro mnie zawiódł. Na szczęście manga składa się z piętnastu rozdziałów, czyli nie mamy zbędnego przedłużania historii i zanudzania. Wszystko toczy się żwawym tempem i co chwilę mamy jakieś niespodziewane wydarzenia, które wzbudzają nasze zainteresowanie i każą czytać dalej.
Niby warstwa romansowa nie ma jakiegoś większego znaczenia, ale się pojawia i dodatkowo nie jest banalna. Nie liczcie na typowe głupkowate zachowania romantyczne, prędzej na delikatne aluzje i próbę uświadomienia czytacza, że oto mamy przed sobą początek trójkąta miłosnego, który ma szansę rozwinąć się dopiero w przyszłości, dopiero po rozwiązaniu sprawy z zaginioną siostrą. Z tej też przyczyny romans nie jest nachalny, a postaci nie zachowują się przez to głupio. Do tego wszystkiego dochodzi wątek rodzinny, który pod względem emocjonalnym mógł być bardziej przytłaczający, a nie potraktowany po łebkach. Ale nie ma co się dziwić, że wszystko jest tutaj luźne i robione na szybko - krótka manga=ograniczenia.
Jeśli zaś chodzi o bohaterów to patrząc wpierw na główną heroinę, czyli Chiyoko, to charakteryzowała się podejściem: muszę pomóc bez względu na wszystko. Taka typowa shoujo, która niesie zbawienie i dobrą radę w każdej tragicznej sytuacji. Niczym się nie wyróżniała na tle innych bohaterek - niosła nieudolną pomoc, pakowała się w tarapaty, ale przynajmniej nie dawała się ponieść hormonom i nie marudziła ciągle na swój zbyt niski wzrost. Najbardziej rozbrajające sytuacje związane były z blondasem, Chiharu, który szukając swojej siostry był w stanie przebrać się za kobietę... Taaak... To było najbardziej logiczne wyjście. Po co iść na policję i zgłosić zaginięcie? Lepiej przeprowadzać śledztwo na swoją rękę i to w przebraniu! A nuż porywacz siostry połasi się również na niego. Dorzućmy do tego racjonalnie myślącego (ale nadal nie za bardzo, skoro nie wpadł na wezwanie policji) czarnowłosego chłopaka, który jest chodzącą tajemnicą, bo nie wiadomo z jakiej przyczyny również poszukuje siostry Chiharu. Jak na tak krótką mangę nie spodziewałam się żadnych głębszych więzi z postaciami, ale szanuję fakt, że nie wkurzali i nie irytowali. Ogólnie ta trójka tworzyła taki dobry team działaczy, którzy mają ogromne szczęście.
To, co jest najbardziej zauważalne w kresce to przewaga mrocznych akcentów, wiele przyciemnionych teł, postaci wyłaniające się z cienia i sporo poważnych kadrów, które zapewniają tej mandze dojrzałości. Widać to głównie w pierwszym rozdziale, kiedy bohaterka wkracza w ciemną alejkę i przypadkowo wpada do tajemniczego miejsca, które zbudowane jest z cieni i mroku. Później jest coraz jaśniej, ale nadal widać, że Mayonaka no Ariadne różni się atmosferą od typowych shoujo. Jako taki klimat został dobrze zbudowany. Postaci nie są brzydkie, choć jak to bywa zdarzają się dysproporcje. Nihil novi.
Myślę, że warto zahaczyć o ten tytuł z tego względu, że jak na shoujo-romans głównie skupia się na kwestii tajemniczości oraz rodziny. Nie brakuje brutalnych scen, wątek miłosny jest jedynie dodatkiem, grafika jest akceptowalna, mroczny, nieprzesłodzony klimat zapewniony, co racja zbiegi okoliczności (a może kwestia przeznaczenia?) są tutaj udręką, jednak w końcowym rozrachunku jestem w stanie je tolerować.

Fabuła: 6+
Bohaterowie: 6
Grafika: 5+
Ocena ogólna: 6

4 komentarze:

  1. Akurat autor "Misumisu" zrobił jedną z moich ulubionych mang - "Hi Score Girl" (seria o dziewczynie graczu w latach 90tych)
    Niestety, kazda głowna bohaterka wyglada u niego tak samo w kazdej mandze (co moze jest plusem, moze minusem)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, zatem powinnam zapoznać się z High Score Girl :D
      Myślę, że to ogólnie spaczenie mangaków, widać to zwłaszcza po shoujo, kiedy każda szanująca się główna bohaterka musi mieć długie czarne włosy i ogólnie wyglądać jak typowa porządna japonka. ><

      Usuń
  2. O, "Misumisu" podoba mi się zarówno fabularnie, gatunkowo jak i z kreski. Wcześniej nie słyszałam o tym tytule, ale zaraz lecę go czytać, dzięki! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytaj! Czytaj! Zachęcam, polecam, warty uwagi :>

      Usuń